s
Unia Europejska
Górale Kliszczaccy

Górale Kliszczaccy

Strój i ubiór codzienny

Granice sięgają od Makowa Podhalańskiego przez Jachówkę, Zachełmną, Baczyn, Bieńkówkę, Trzebunię do Stróży[2]. Następnie doliną Raby – obejmując takie miejscowości, jak: Stróża, Pcim, Lubień i Tenczyn. Teren ten stanowi jednocześnie granicę z Krakowiakami i Zagórzanami. Aż po linię Krzeczów, Bystra Podhalańska, Osielec, Kojszówka do Makowa Podhalańskiego, poza którą widoczne są bardzo wyraźne wpływy podhalańskie oraz teren przejściowy między Kliszczakami a Góralami Babiogórskimi.

Problemy z wyznaczeniem ścisłych i stałych granic wynikają z wielu przyczyn, m.in. z przejściowego charakteru terenu, który ulegał silnym wpływom kultur sąsiadów, zwłaszcza Krakowiaków zachodnich od północy i Górali Podhalańskich, a także Zagórzan i Górali Babiogórskich. Przejściowość terenu zasadniczo wpływała i odzwierciedlała swój charakter również na wygląd ubioru, zwłaszcza jego wersji odświętnej. Odrębność, a jednocześnie charakter przejściowy grupy można zauważyć m.in. w rodzaju okrycia wierzchniego noszonego przez mężczyzn. Sukienny samodziałowy płaszcz, materią, z której jest wykonany nawiązuje do okryć wierzchnich noszonych przez Górali, ale jest dłuższy i krojem przypomina raczej płótniankę krakowską. Na terenie przejściowym pomiędzy większymi grupami etnograficznymi o silnie widocznych różnicach, zaznaczonych przede wszystkim w stroju jako jednym z wyznaczników tożsamości lokalnej, trudno o zbudowanie, a następnie utrzymanie całkowitej odrębności. Strój Kliszczaków stanowi zatem amalgamat różnych wpływów pojawiających się na tym terenie i odzwierciedlających się w poszczególnych elementach stroju. Stroje zmieniały się również w czasie m.in. pod wpływem poprawy warunków ekonomicznych i rozwoju przemysłu tekstylnego. Pojawiały się nowe, łatwiej dostępne tkaniny fabryczne, które zastępowały lokalne samodziały, co odnotowuje już anonimowy autor Dziennika podróży etnograficznej między Kliszczakami w roku 1910 w poszukiwaniach za odzieniem ludowym w następujących słowach: kobiety „zupełnie ten strój zatraciły. Obecnie ubierają się rozmaicie w perkale kupowane w mieście”.

Dziecięcy Zespół Regionalny BUDZOWSKIE KLISZCZAKI z Budzowa, fot. Piotr Droździk | Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu

Strój Kliszczaków według Urszuli Janickiej -Krzywdy „zanikł już prawie zupełnie w latach 60-tych XIX stulecia”[3], a materiałów archiwalnych czy obiektów muzealnych jest niewiele. Zważywszy na fakt, iż powszechnie uznaje się, że największy rozwój stroju przypada na drugą połowę XIX wieku, co ma związek z jednej strony z uwłaszczeniem chłopów, a z drugiej z rozwojem przemysłu tekstylnego, to problematyczna staje się kwestia mówienia o stroju ludności zamieszkującej nadmieniony teren.

STRÓJ KOBIECY

Gorset zazwyczaj jest najbardziej efektownym elementem stroju, a także często stanowi wyznacznik tożsamości lokalnej. Na omawianym terenie jednak nie wykształcił się jeden typ, a występujące gorsety ukazują przede wszystkim historię wpływów poszczególnych grup sąsiadujących na kształt i zdobnictwo tego elementu stroju. Źródła z połowy XIX w. podają[4], że ówczesne gorsety były szyte z różnorodnych tkanin: sukna, adamaszku oraz najpopularniejszego aksamitu. Występowały w kolorach: czarnym, granatowym, ale zdarzały się gorsety czerwone i zielone. Brzegi ich były zdobione lamowaniami ze srebrnej ozdobnej taśmy, a od pasa odchodziły zaokrąglone kaletki. Pod koniec XIX w. pojawiają się kolejno gorsety o zaznaczonych różnicach w formie czy technikach zdobniczych w zależności o miejsca, z którego pochodzą. W północnej części terenu zamieszkiwanego przez Kliszczaków występowały gorsety nawiązujące do tych noszonych przez Krakowianki. Zdobione były głównie w postaci naszywanych taśm srebrnych równolegle wzdłuż brzegów oraz na przednich połach w postaci witych lub zgeometryzowanych motywów. Z czasem na gorsetach z tej części obszaru pojawiły się motywy roślinne z naszywanej srebrnej taśmy oraz cekinów. Naturalistyczne motywy kwiatowe, wyszywane wyłącznie haftem koralikowym stanowiły jedyne zdobienie gorsetów występujących na ziemiach zachodnio - południowych. Ostatnim typem, który pojawił się na początku okresu międzywojennego, głównie w południowej części, to gorsety podhalańskie z motywem dziewięćsiłu, zdobione haftem cekinowym, z dodatkiem wyszyć kolorowymi nićmi.

Dziecięcy Zespół Regionalny BUDZOWSKIE KLISZCZAKI z Budzowa, fot. Piotr Droździk | Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu

Pod gorset zakładano białą płócienną koszulę, zakończoną kryzą wokół szyi oraz mankietów. Koszula odświętna zdobiona była na mankietach, kryzie i przodach, drobnym białym haftem o motywach roślinnych. Koszula mniej odświętna była zakończona przy szyi oszewką, a do pracy nosiły jeszcze na początku XX w. koszule robocze z doszywaną częścią z grubszego materiału od pasa w dół.

Spódnice były długie, szyte z kilku szerokości materiału i gęsto marszczone w pasie. Najstarsze spódnice, zwane fartuchami szyto z bielonego płótna lnianego. Kobiety od święta zakładały na siebie po kilka spódnic lnianych jedna na drugą. Płótno na spódnice wierzchnie było farbowane w domu na kolor indygo lub czarny, albo kupowano gotowe pofarbowane płótna w warsztatach farbiarskich np. tzw. „druki orawskie”. Z Krakowa przywożono zazwyczaj kolorowe perkale. Wraz z pojawieniem się na rynku rozmaitych tkanin fabrycznych, kobiety szyły zaczęły szyć spódnice z rożnego rodzaju wełenek (kaśmiry), w ciemnych kolorach albo z popularnych tybetów w motyw róży. Wełniane spódnice były gładkie lub wzorzyste i mogły posiadać wzdłuż dolnej krawędzi naszytą czarną lub ciemną taśmę. Zakończone były „szczotką”, a od spodu podszyte były szeroką listwą, chroniąca spódnicę od rozdarcia. Pod kolorowe spódnice zakładano fartuch, tak by jego haftowany brzeg był widoczny spod krawędzi wierzchniej spódnicy.

Na spódnice zakładano nieco krótsze od spódnicy, zapaski. Na co dzień szyto je z samodziału lnianego, a na przełomie XIX i XX z fabrycznych perkali w prążki. W dni świąteczne zakładano zapaski białe haftowane drobnymi motywami roślinnymi albo czarne z alpagi z kolorowym haftem roślinnym wokół brzegów, obszywane dookoła koronką, albo falbanką.

Zamożne gospodynie jeszcze w XIX w. nosiły szubki, czyli rodzaj jednokolorowego sukiennego płaszcza jednokolorowego, dopasowanego w pasie, niekiedy lamowanego futerkiem i podbitego podszewką.

Z początkiem XX wieku upowszechniły się jako okrycie wierzchnie kaftany z grubszych tkanin w ciemnych kolorach, zdobione z przodu i na mankietach lamówką. Popularne były tez szyte z pastelowych perkali bluzki - kaftaniki, przypominające krakowskie.

Dziecięcy Zespół Regionalny BUDZOWSKIE KLISZCZAKI z Budzowa, fot. Piotr Droździk | Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu

Nieodłącznym elementem zwierzchnim były chusty naramienne. Najstarsze samodziałowe płachty (łoktusa, obrus) przetrwały zarówno w stroju świątecznym, jak i codziennym do początku XX w. Szyto je z różnej grubości płótna i miały kształt dużego kwadratu. Obrusy świąteczne mogły posiadać szlak drobnego haftu wzdłuż brzegów. Noszono je na ramionach złożone „na krzyż”, czyli po przekątnej, a końce wiązano z przodu na wysokości piersi. Na ramiona zarzucano również czarne chusty wełniane z frędzlami kaźmierki albo w tzw. wzór turecki. W zimie ubierano grube wełniane chusty barankowe w ciemnych kolorach. Chusty naramienne przetrwały najdłużej jako element stroju odświętnego i jeszcze w latach 70. XX w. było dość powszechnie noszone przez kobiety do kościoła.

Na głowie mężatki nosiły od święta czepek lub chustę czepcową. Czepek posiadał wyraźne wpływy podhalańskie i mógł być „rąbkowy” albo „siatkowy/niciany” (wykonane z samodziałowych nici). W XIX w. używały kobiety pod czepek „humełki", czyli kółka wykonanego z patyka lub drutu, na który nawijano włosy, a następnie nakładano czepek. Chusta czepcowa była odpowiednio wiązana, tak by ozdobiony haftem róg opadał na plecy, a na czole znajdował się węzeł. Kobiety na co dzień nosiły na głowie chustki zwane smaciny albo tybetki, wiązane pod brodą.

Proste kierpce wiązane na rzemyki bardzo szybko, bo już w drugiej połowie XIX w. ustąpiły miejsca wysokim butom z cholewami, które początkowo tylko zamożniejsze kobiety sprawiały sobie wyłącznie do ubiorów świątecznych.

STRÓJ MĘSKI

Spodnie były tym elementem odzieży odświętnej, która stała się niejako wyznacznikiem tożsamości całej grupy. Funkcjonowały na poziomie języka, stając się podstawą do stworzenia nazwy całej grupy etnograficznej oraz przezwisk nadawanych przez sąsiadujące grupy.

Charakterystyczne były spodnie płócienne. Szyte z lnianego samodziału, zwane były „gaciami” albo częściej „płócionkami”, dzięki czemu w sąsiednich miejscowościach nazywano ich gaciastymi Kliszczakami. Miały prosty krój z jednym przyporem z boku, bądź na środku oraz szerokie nogawice. Na dole przy krawędziach nogawice zdobiono niekiedy mereżką („cyrką”) i „strząpkami”, czyli frędzlami powstałymi poprzez wyciągnięcie nitek z tkaniny. Drugim rodzajem spodni noszonym na tym terenie były spodnie sukienne, zwane w zależności od miejscowości „spodniami gunianymi”, „guniami”, „guniakami”, względnie „bukowiakami”. Szyte były z dwóch części sukna, a szew znajdował się po zewnętrznej stronie nogawic i zataczał łuk nad pośladkami. Całość dopełniano klinami. Nogawice były szersze niż u Górali Podhalańskich, a u dołu posiadały zasadniczy element - rozcięcie, zwane kliszcz. Od tego drobnego wydawałoby się elementu odzieży nazwani zostali, jak pisze Wincenty Pol „pogardliwie Kliszczakami”[5]. Najstarsze spodnie posiadały dwa, symetrycznie rozłożone przypory lub jeden przypór po lewej stronie. Nowszy typ spodni, który pojawiał się na przełomie XIX i XX w., wzorowany był na spodniach miejskich i posiadał jeden przypór na środku. Elementem zdobniczym „spodni gunianych” był sznurek kręcony przyszyty w formie lampasa, jak i wokoło przypora w kształcie litery „U”. Spodnie starszego typu zdobione były obszyciami w kolorze czarnym albo czerwonym, gładkim bądź zmieszanym z niebieską nitką. Z czasem, po I wojnie światowej Kliszczacy zakupowali spodnie u sąsiednich Zagórzan, a od lat 30. u Górali Podhalańskich.

Dziecięcy Zespół Regionalny BUDZOWSKIE KLISZCZAKI z Budzowa, fot. Piotr Droździk | Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu

Do spodni Kliszczacy wkładali koszule lniane, które jeszcze na początku XX wieku posiadały archaiczny krój poncho podłużnego i były dość krótkie. Pod szyją koszule zakończone były oszewką i wiązane na tasiemkę w kolorze czerwonym. Zastąpiły je koszule o kroju przyramkowym, z wykładanym kołnierzykiem.

Powszechnym okryciem wierzchnim starszego typu był brązowy samodziałowy płaszcz sukienny zwany gunia lub „górnica” we wsiach położone na pograniczu z Krakowiakami, albo „cuha" czy „cuga” we wsiach południowych. Gunia o kroju poncho podłużnego, wcięta w pasie ze stojącym kołnierzem, przypominała w formie płótnianki krakowskie. Zdobiona była za pomocą czerwonego sznurka, przyszytego wzdłuż brzegów, na dole rękawów, koło kieszeni i na kołnierzu. Czasem na kołnierzu pojawiał się również ścieg „janina” i rząd gwiazdek.

W pierwszych dziesięcioleciach XX w. brązowa sukienna baja lub bajka całkowicie wyparła gunię. Nawiązująca swoim krojem do kurtki, była naśladownictwem mody miejskiej. Posiadała wykładany kołnierz i klapy oraz cztery lub pięć kieszeni. Była zapinana z przodu na guziki, niekiedy rogowe. Baja posiadała zdobienia w postaci aplikacji sukiennych, zazwyczaj w kolorze czarnym na kołnierzu, klapach, koło kieszeni i na końcu rękawów. Niekiedy dodatkowo kieszenie wykładane były od wewnątrz czerwonym suknem. Aplikacje przeszywano dodatkowo ściegiem maszynowym, ułożonym w geometryczne wzory.

W zimie mężczyźni nosili długi, biały kożuch rękawami, obszywany barankiem. Kożuch dodatkowo był zdobiony w postaci kolorowego haftu z włóczki i sznurka oraz aplikacji z czerwonej lub zielonej skórki safianowej. Noszono również kożuchy sięgające nieco poniżej pasa, tzw. „spancyry”. oraz krótsze bez rękawów „serdaki”.

Najpopularniejszym nakryciem głowy był czarny kapelusz filcowy, z półokrągłą główką, który zdobiono czerwoną włóczką albo muszelkami. Zimą najczęściej noszono czarną „baranicę”.

Kierpce, zwane kyrpce albo „kurpiołki”, wykonywano ze skóry bydlęcej i wiązano na nodze za pomocą rzemieni. Szybko zostały wyparte przez buty z cholewami, które noszono przede wszystkim do ubioru świątecznego.

Do końca XIX wieku mężczyźni nosili szerokie pasy, podobne do krakowskich trzosów. Powszechnie noszono jedynie cienkie paski skórzane, do podtrzymywania spodni sukiennych.

[1] Patrz. Zdzisław Szewczyk, Strój ludowy, [w:] Monografia powiatu myślenickiego, (red.) Roman Reinfuss, T.2, Kraków 1970, s.171-213.

[2]Wg badań Romana Reinfussa jest to granica góralsko-lachowska. Na północ od tej linii rozciąga się teren przejściowy, obejmujący pas od Mucharza i Zembrzyc po Harbutowice, Jasienicę i Bysinę.

[3] Urszula Janicka-Krzywda, Strój Kliszczaków, [w:] Kalendarz 2001, (red.) Janusz Kociołek, Kraków 2000, s.89.

[4] Por. T. Tripplin, Wycieczki po stokach galicyjskich i węgierskich Tatarów, Warszawa 1856.

[5] Wincenty Pol, Rzut oka na północne stoki Karpat i przyległe im krainy, Kraków 1851.