s
Unia Europejska
Górale Nadpopradzcy

Górale Nadpopradzcy

Budownictwo i mieszkanie wiejskie

ŁOMNICA

Tradycyjna zagroda składała się zawsze z osobno stojącego domu oraz stajni i stodoły pod jednym dachem. Zdarzały się również osobno stojące chlewy i owczarnie. Owczarnie mogły stanowić również jedną całość z budynkiem gospodarskim. Układ budynków w zagrodzie stanowił czworobok osobno stojących obiektów. Jeden bok czworoboku stanowił płot zwany okołem i wrota. Dom składał się z kuchni zwanej tu piekarnią, sieni i izby zwanej świetlicą. Domy biedniejszych gospodarzy miały tylko piekarnię i obszerną sień. Sień ta zastępowała boisko.  Pierwotnie w piekarni trzymano również bydło. Przy budowie domu wkładano pod węgło pieniądz i dziurawiec zwany dzwonkiem lub boże drzewko. Ziele to miało zapewnić ochronę przed diabłem. Przed zasiedleniem, do nowego domu wrzucano kota lub psa, aby na to zwierzę przeszły wszystkie choroby, które się w nowym domu znajdują.

Węgła domu ustawiano na kamiennych peckach. Były to bądź pojedyncze głazy pokaźnych rozmiarów, bądź stosy płaskich kamieni zwanych bryłami. Pierwsze drzewa tzw. przyciesi składano na zamek po to, by węgła były stabilne i nie rozsuwały się na boki. Pecki nie były fundamentami we współczesnym rozumieniu. Były wkopane w ziemię, ale nie przekraczały głębokości zamarzania gruntu, stąd dom „chodził” czyli dźwigany był lub opadał razem z zamarzającym i tającym gruntem. Zrąb ścian wykonywano najczęściej z drewna jodłowego lub świerkowego. Drzewa nad drzwiami i oknami tzw. ocap i płatew czyli ostatnie drzewo na ścianie dłuższej, na którym opierały się krokwie również składane były na zamek. Zręby ścian w narożach łączono w węgieł prosty lub skośny. W starszych stodołach zdarzał się węgieł na obłap. Konstrukcja na słup występowała jedynie przy budynkach gospodarskich lub przybudówkach. Ścian zewnętrznych nie bielono, wewnątrz tylko świetlicę, powały nie bielono. Otwory na okna i drzwi wykonywano przez wstawienie w zrąb słupków. Jeszcze do połowy XX w. jako zamknięcia, często występowały zasuwy, zamki, kołowrotki. Drewniane zamki mogły występować znacznie wcześniej. Zawias drewniany występował tylko w drzwiach do stodoły. Być może w dawniejszych czasach drewniane zawiasy występowały również w drzwiach domów. Dachy na domach były dwuspadowe z daszkiem przyzbowym nad frontową ścianą. Natomiast na stajniach, stodołach i budynkach gospodarstw sezonowych często występowały dachy czterospadowe. Wysokość dachu określał stosunek od 1:1,5 do 1:2, co dawało duży spadek. Kryte gontem, większym niż w innych częściach Karpat. Szczyty domów szalowano pionowo deskami. Niekiedy szczyt zdobiono tzw. koronką. Najczęstszym motywem zdobniczym szczytów, jak i mebli, oparć ław, była litera „S”. Dachy miały konstrukcję krokwiową. Krokiew była osadzona w płatwi za pomocą pięty. Ponieważ płatew, jako ostatnia belka zrębu nie miała krawędzi i była naturalnie zaokrąglona, więc krawędź wycinano w postaci wgłębienia w miejscu, gdzie spoczywała krokiew i odpowiednio nacinano krokiew, aby w tym nacięciu się zablokowała. Krokwie pokryte były łatami zaś do łat przybijane były gonty. Pierwsza łata od dołu nazywała się strześnicą, zaś ostatnia na szczycie kalenicą. Ostatnia warstwa gontów w kalenicy wystająca i zachodząca na drugą połać nazywała się grzebieniem. W przypadku dachu czterospadowego sam szczyt wykonany był w ten sposób, że ostatnia warstwa gontów tworząca kalenicę wystawała ponad połać szczytową tworząc nad nią mały daszek, a pod nim trójkątny otwór. Charakterystyczne dla tego typu dachów było to, że połać szczytowa miała większy spad niż gdzieindziej.

Podłogi pierwotnie były tylko w świetlicach. Klepiska najdłużej zachowały się w sieniach, zwłaszcza tam, gdzie sień służyła za boisko. W stajniach podłogi wykonywane były z dylokówczyli z przepołowionych na pół okrąglaków. Powały dawano tylko nad izbą i piekarnią. Zdarzały się powały z desek szczypanych. Nad sienią nie było powały ze względu na dym, który wydostawał się z izby i piekarni, częściowo przez drzwi. Dodatkowym otworem do odprowadzania dymu z piekarni była tak zwana woźnica – otwór w powale zamykany klapą za pomocą tyczki. Otwieranie woźnicy określano jako wytyczanie woźnicy. Najdawniejsze piece to piece dymne występujące najdłużej w piekarniach. Miały również nalepę i dymny piec chlebowy. Z czasem zaczęto dorabiać do nich kapy, które odprowadzały dym na strych, zapobiegając jego rozchodzeniu się po pomieszczeniu. Dym z pieca w izbie wydostawał się przez rurę do sieni.

Do suszenia drew służyła poleń – półka, którą tworzyły podwójne drążki biegnące wzdłuż całej ściany pod powałą. Do wieszania ubrania służyła podwieszona pod powałą żerdka, najczęściej zawieszona końcami na przeciwległych ścianach. Do spania służyły ławy wokół pieca i nalepa. Pościel była luksusem, na który nie wielu mogło sobie pozwolić, a jeśli już, to na co dzień w niej nie spano. Bardzo długo (do poł. XX w.) zachowały się wyrka w stajniach. Jednym z najważniejszych sprzętów w domu była malowana w kwiaty skrzynia wiannagospodyni. Z innych sprzętów najdawniejsze półki, łyżniki, szafki zastąpił kredens. Kredensy wyrabiane przez miejscowych stolarzy, były charakterystyczne dla Łomnicy. Między dolna i górną częścią miały półkę na talerze, która zastąpiła dawną półkę ze ściany.

W latach po drugiej wojnie, zaczęto budować osobne stajnie, do których przeniosło się bydło stojące do tej pory w piekarni. Aby jednak doglądnąć cieląt i jagniąt, żeby nie ssały matek, trzymano je w piekarniach i ten zwyczaj zachował się do połowy XX w. Stajnie, często budowane razem ze stodołą, miały cofniętą ścianę frontową, tworząc w ten sposób duży podcień chroniący od deszczu. Tam można było zagratować konia, zostawić jakiś sprzęt, wiązkę siana itp. Stajnie na krowy i konie nigdy nie były wspólne. Jeśli były w jednym budynku to były oddzielone przepierzeniem i miały osobne wejścia. Stajnia miała podwójne drzwi. Jedne całe otwierane do wewnątrz, drugie do połowy wysokości, wykonane z listew, używane w lecie. Zabezpieczały przed wyjściem zwierząt ze stajni i umożliwiały dostęp świeżego powietrza. Obok stajni dla bydła budowane były zimowe stajnie dla owiec. Nierzadko były to osobno stojące owczarnie. Były to budynki o konstrukcji zrębowej, na węgieł, z bardzo solidnego, grubego, nie ciosanego zrębu. Miały dach czterospadowy kryty gontem. Stodoła zwana tu gumnem, choć stanowiła jedną całość z boiskiem i wejście do stodoły było przez boisko, traktowana była jako oddzielne od boiska miejsce. Być może związane to było z dawniejszym wartościowaniem przestrzeni i miało to znaczenie, stąd ta wyraźna różnica w oznaczaniu tych dwóch pomieszczeń. W biedniejszych gospodarstwach nie było stodół. Zboże gromadzono na strychu domu. Charakterystyczne były jednoskrzydłowe wrota na całą szerokość boiska. Konstrukcję zawiasu tych wrót stanowił pionowy słup osadzony w dolnej belce – podwalinie, obracający się w tak zwanej żabnicy, na którym obracało się całe skrzydło. Starsze egzemplarze w całości zbijane były kołkami. We wrotach znajdowały się ponadto mniejsze drzwi, przez które wchodziło się na co dzień, bez konieczności otwierania ciężkiego skrzydła wrót. Budynkiem podobnym do stodoły, tylko z podwójnymi wrotami była wozownia. Ostatnim budynkiem wchodzącym w skład zagrody był chlew – mały budynek o czterospadowym stromym dachu, kryty gontem, przedzielony na pół, z osobnymi drzwiczkami do każdej połówki. Zamykany na drewniane rygle, stał często na krótszym boku czworobocznej zagrody.

Piwnice budowano w trzech wariantach: osobne wolnostojące, pod spichlerzem lub pod budynkiem mieszkalnym. Były to pomieszczenia murowane z kamienia, sklepione kolebkowo, na zaprawie z gliny, najczęściej w całości wkopane w ziemię, posiadające niskie wejście od przodu i otwór w sklepieniu do wsypywania ziemniaków zwany sypnikiem. Piwnice wolnostojące przykryte były dachem, którego połacie sięgały ziemi. Przestrzeń między sklepieniem piwnicy a dachem zapełniano ściółką dla zwierząt.

Osobliwością Łomnicy były gospodarstwa sezonowe w lasach i na polanach na zachód od hali Łabowskiej i na południe od hali Barnowiec. Były to sezonowe zagrody jedno i dwubudynkowe, konstrukcji zrębowej z okrągłych belek, związane z letnim wypasem bydła i sezonowym gospodarowaniem na górskich areałach. Ściany pomieszczeń mieszkalnych w większości płazowano od wewnątrz. Wnętrza mieszkalne nie miały podłogi (klepisko), oraz jedno lub częściej dwa okna. Nad pomieszczeniami z wyjątkiem sieni, był strop z desek wspartych na tragarzach. Dachy dwuspadowe z okapem bocznym lub starsze czterospadowe, kryte gontem.[1] Budownictwo sezonowe na Łomnicy nie odznaczało się prymitywnością jak w Tatrach czy rejonach Babiogórskich. Szałasy budowane były z masywnego zrębu, podobnie jak owczarnie w gospodarstwach, gdzie owce przebywały przez czas zimy.[2]

MŁODÓW

Zagroda składała się z budynku mieszkalnego, stodoły stojącej osobno lub jako jeden budynek ze stajnią. Czworoboczny układ zagrody nie był tu regułą, ani też wyjątkiem. Budynki mieszkalne składały się ze świetlicy, sieni i piekarni. Zdarzały się również dodatkowe komory i mniejsze izdebki. Domy, jak wszędzie w okolicy, stawiano na peckach. Pierwsze drzewo, na którym spoczywała cała ściana to przycieś. Ponieważ węgieł składano na zamek zwany tu ryglemprzycieś zwano również ryglówką. Ściany wykonywano z belek jodłowych łączonych prostym węgłem. Słupki przy oknach nazywano sonikami, przy drzwiach – odrzwiami, belkę nad oknami i drzwiami – ocapem.  Ponad tym, na kolejnej belce spoczywały tragarze, na tragarzach podpłatew. Podpłatwie naprzeciwległe łączyła belka zwaną związką. Jako ostatnia w zrębie ściany szła płatew zimna, która również miała węgieł na zamek. Tym sposobem zamki na przyciesiach (pierwsza warstwa na dole) i zimnych płatwiach (ostatnia warstwa u góry) spinały cały czworobok konstrukcji. Pod pierwszy węgieł wkładano pieniądz i kłos zboża. Przyciesi i belki pod oknami – jeśli była taka możliwość - robiono z modrzewia zwanego tu mordzeniem. Krokwie osadzone były  w płatwiach, na wcześniej wspomnianej pięcie. U góry, pod kalenicą spinane były bontem tworząc literą „A”. Na grzbietach krokwi przybijano łaty, na których mocowano poszycie – strzechę słomianą lub gonty. Pierwsza łata na krawędzi dachu nazywała się strześnicą. Dachy były najczęściej dwuspadowe ze szczytem. Bardziej archaiczne dachy czterospadowe, w XX w. należały już do rzadkości. W połowie XX w. przeważały dachy z gontów, głównie osikowych, jako najbardziej trwałych. Gonty tutaj jak już wspomniano, były dłuższe niż w innych częściach Karpat. Pokrycie słomiane uważano za lepsze, ze względu na to, że zimą przez strzechę słomianą nie nakurzyło śniegu tak, jak przez pokrycie gontowe. Zwłaszcza, że gonty kładziono pojedynczo. Po wybudowaniu domu między peckami robiono podmurówkę z kamieni i gliny. Między przyciesią a podmurówką podwieszano na peckach dodatkowa belkę zwaną podwaliną. Szersza podmurówka, wychodząca poza lico ściany tworzyła szeroki gzyms, na którym można było usiąść lub cos położyć. Taka podmurówka nazywała się zagata. Z tą nazwą związane jest z przysłowie „na św. Agaty pójdą dzieci na zagaty” lub śpiewka:

Łozoniuł się Jon
Maluśko se wzion
Połozoł jo na zogacie
Wiater mu jo wzion
 

Otwory na okna i drzwi wykonywano przez wstawianie pionowych słupów wpuszczonych górą do ocapu, dołem przy drzwiach do przyciesi, a pod oknem do drzewa nieposiadającego specjalnej nazwy. W taki otwór okienny wkładana była tzw. skrzynka wykonana z desek, do której z zewnątrz i wewnątrz przybite były futryny czyli rama okienna wykonana z desek ozdobionych rowkiem wykonanym strugiem profilowanym. Do futryny z zewnątrz wbite były zawiasy, na których wisiały pojedyncze okna otwierane na zewnątrz (do pola), zapinane od wewnątrz na haczyk.

Drewniane zawiasy drzwi, najdłużej zachowały się przy stodołach. Zawias taki stanowił słup wysokości drzwi, zakończony czopami. Na dole wstawiony był w jarzmo zwane żabnicą, wykonane w podwalinie. U góry przytrzymywała obręcz lub obejma drewniana, przymocowana do słupa odrzwi. Konstrukcja znana na całym opisywanym obszarze. Najbardziej prymitywne zawiasy okien lub małych drzwiczek wykonane były z kawałków skóry przybitej gwoździami.

Podłogi pierwotnie dawano najpierw w izbach, później w piekarniach, a najpóźniej w sieni. Powały wsparte przeważnie na trzech tragarzach były w izbie i piekarni. W sieni nie było powały, jedynie kilka desek przerzuconych, aby można było przejść z jednej strony na drugą.

Najważniejszy obiekt w piekarni to piec, którego trzon stanowił piec chlebny. Przed nim nalepa z otwartym ogniem i okapem, lub bez. Piece takie wykonywano z kamienia i gliny. Gotowano na otwartym ogniu w garnkach glinianych lub żeliwnych z trzema nóżkami, lub stawiano garnek na osobnym trójnogu zwanym dynarkiem. Dym, który zbierał się w izbie, wychodził przez otwór w powale zwany woźnicą, który po skończeniu palenia zamykano przy pomocy żerdki. W izbach budowano również piece z kamienia, pobielane, z których dym odprowadzano do sieni lub na strych.

W Młodowie droga przez wieś biegnie z północnego zachodu na południowy wschód. Domy stojące równolegle do drogi skierowane były frontem na południowy zachód, albo na południowy wschód, gdy stały szczytem.

Zamiast stołów używano większych ław. Służyły one do siedzenia, jedzenia i spania. Ławy najczęściej stały pod oknem. Do spania, zwłaszcza w zimie ustawiano je przy piecu. Do spania służyło również wyrko, zwłaszcza w czasach, gdy w piekarni stało bydło. Była to półka zawieszona na żerdziach, z których jedna (pozioma) opierała się w gratynie (między belkami ściany), a druga (pionowa), przybita była do tragarza. Na takich dwóch wspornikach wsunięte były deski i taka „półka”, zawieszona pod powałą, służyła do spania. 

Również stołki były prymitywne. Składały się z deski i czterech nóg wbitych skośnie. Przy stołach, które miały nogi wzmocnione listwami na krzyż, w miejscu gdzie się przecinały dawano ozdobę zwaną „chłopakiem”. Do przechowywania ubrań służyły skrzynie, malowane na czerwono lub zielono, w kwiaty biało-czerwone. Nad drzwiami do izby wisiała półka na talerze zwana rumek. Szafki na naczynia w kuchni były w postaci otwartych półek, na których stawiano naczynia, głównie gliniane, kupowane w Starym Sączu. Do suszenia drewna na opał służyła poleń. Obrazy wieszano na ścianie naprzeciw drzwi. Pokrycie dachu stanowiły kicorki. Przywiązywane parami do łat. Kalenica i strzecha (najniższa warstwa i krawędź dachu) wykonane były z gontów. Ozdób w szczytach domu nie było. Zdarzały się ozdoby w rodzaju pazdura. Swoistą ozdobą było wykończenie szczytu wykonane  w ten sposób, że krawędź dachu, zabezpieczona i zarazem wyrównana była za pomocą deski, tzw. wiatrówki. W wiatrówce wiercone były otwory, przez które przechodziły zastrugane końce tyczek przytrzymujących kicki (kicorki). Tworzyło to rodzaj grzebienia i jako rozwiązanie konstrukcyjne było zarazem dekoracyjne. Gratyny (szpary między drzewami zrębu) zapychano mchem. Mszono również węgła, aby w rogach pomieszczeń nie tworzyła się wilgoć. W tym celu przy wykonywaniu węgła zacinano specjalny mechnik, przez poszerzenie zacięcia tworzącego węgło. Pierwotnie to zacięcie wykonywano z zewnątrz, później wewnątrz. W latach po II wojnie zaczęto ściany wewnątrz wakować czyli tynkować piaskiem z wapnem.

Stodoły, stajnie i wozownie budowano najczęściej razem. Konstrukcja budynków gospodarczych była taka sama jak mieszkalnych. Na budynkach gospodarczych częstsze były dachy czterospadowe. Dachy kryto gontem lub słomą. Piwnice pierwotnie budowano osobno. Przed II wojną i po, pojawiają się piwnice pod domem. Studnie ośmiokątne z drewnianą cembrowiną i lejem. Ploty okalające zabudowania – sztachetowe, składały się z kołka, prości i sztachet.

RYTRO

Budownictwo tutejsze było tak różnorodne, że nie sposób określić jednego typu. Występowały tu zagrody czworoboczne jak i jednodachowe. Jednym z etapów usuwania bydła z piekarni było stawianie stajni obok piekarni. Do stajni można było wejść bezpośrednio z piekarni. Owczarnie, jeśli nie były wolnostojące, były wydzielane ze stajni. Sposób budowania i nazewnictwo zasadniczych belek zrębu było takie samo, jak opisane wyżej. Domy najczęściej zwrócone frontem na południe. Konstrukcję do słupa stosowano w przypadku konieczności dostawienia jakiejś części budynku do istniejącego, wykonania przepierzenia lub gdy węgło zgniło. Dachy czterospadowe pokrywano słomą, czterospadowe – gontem. Zdarzało się również pokrycie dranicami, tj. szczypanymi deseczkami, układanymi na zakładkę. Połać słomianą stanowiły kicorki. Robiono je w ten sposób, że snopek słomy[3]zwrócony kłosami do góry, trzymając miedzy nogami, rozdzielano na dwie części. Górną część każdego z nich skręcano i zawijano w dół tak, że powstawały dwie skręcone głowy. Całość związywano podwójnie powrósełkiem. Kicki do dachu przywiązywano dwoma sposobami. Pierwszy sposób polegał na tym, że z kicki przywiązanej do dachu wyciągano powrósełko, na którym kładziono trzy snopki (kicki), po czym powrósełko przywiązywano do łaty. Następnie z ostatniej kicki wyciągano znów powrósełko, nakładano trzy kicki, przywiązywano, i tak do końca. Drugi sposób polega na tym, że snopki układa się pod patyk, którym przyciska się kicki do łaty, związując powrósłem słomianym co trzecią kickę z łatą. Końce patyka - najczęściej leszczynowej lub jodłowej tyczki, wystawały w szczycie dachu przez otwory w desce, która stanowiła krawędź połaci i nazywała się wiatrówka. Wystające końce tyczek tworzyły grzebień.

Kalenice pierwotnie zakończano snopkami, czyli wiązkami słomy wiązanymi przy odziomkach. Snopki maczano w glinie lub błocie i obkładano perzem, następnie zaginano i nakładano na kalenicę. Na wierzch przykładano żerdki mocowane do dachu kołkami lub przywiązywane. W czasach późniejszych kalenice przykrywano rzędem gontów, podobnie strześnicę (pierwsza warstwa od dołu)  i w takiej postaci strzechy zanikły. Niektóre stare stajnie kryte strzechą, posiadały duże okapy powstałe przez przesunięcie płatwi na koniec tragarzy. Funkcję tak powstałych podcieni opisano wyżej. Okna i drzwi oprawiano tak jak wcześniej opisano w innych miejscowościach. Okna frontowe zwrócone były na południe, zwłaszcza na Połomii. Okna w najstarszych domach nie były otwierane. Zawiasy drewniane najdłużej zachowały się przy stodołach. Drzwi zamykano na zasuwy lub zapory. Powały robiono z desek tartych lub szczypanych. Na powale wykonywano polepę z gliny, dla szczelności. Podłogi były tylko w izbach. W sieni i piekarni było klepisko. Pod bydło w piekarni dawano dyle. Do ogrzewania służyły piece dymne. W czasach zamierzchłych był to prawdopodobnie otwarty ogień na środku izby. Piec składał się z dużego pieca chlebnego i nalepy. Nad nalepą wisiał kocioł z wodą. Potem wprowadzono kapy, które z kolei stały się bezużyteczne, gdy wprowadzono, śparchety tj. palenisko pod blachą. W szałasach pasterskich, gdzie ognisko płonie na środku, do wieszania kotła służy kawałek pnia drzewa z odstającym w bok konarem. Prawdopodobnie było to używane w tych domach, w których było ognisko. Drzewo to wpuszczane jest do żabni, w których się obraca. Po ugotowaniu kotła się nie zdejmuje, tylko się skręca w bok z konstrukcją, na której wisi. W izbach były piece grzejące zwane też „kaflowymi”. Ich nazwa nie pochodziła od kafli, lecz od płaskich kamieni, z których były wykonane. Palenisko od tych pieców było w sieni i tam też uchodził dym. Później palenisko było w izbie a dym wychodził specjalnym otworem do sieni, który zatykano szmatą, gdy przestało się palić, aby zatrzymać ciepło w izbie. Aby ciepło nie uciekało zamykano woźnicę. W kapach do tego celu służyły siubry (zasuwy).  W piecach chlebowych czeluście zatykano deską, aby piec się nie wyziębił. Drewno do palenia dosychało na poleniach opisanych wcześniej. W poprzek pomieszczeń od ściany do ściany pod powałą była żerdź, na której wieszano ubrania. Odświętne ubrania chowano do skrzyni. Skrzynie malowano na kolor orzechowy (czerwony) lub zielony, wieka były proste. Do spania służyły wyrka, wcześniej opisane, które mogły się mieścić nad bydłem, przy nalepie albo przy którejś ścianie. Poza tym spano na ławach, które znajdowały się koło grzejących pieców. W piekarni ława biegła od pieca do przeciwległej ściany i była przytwierdzona na stałe. Sadzano na niej najczęściej gości lub przybyszów odwiedzających dom. Do siedzenia używano też małych stołeczków, wykonanych z kawałka deski i czterech kołków. Poza tym do siedzenia używano wszystkiego, na czym można było usiąść. Naczynia, jak opisano wcześniej, przechowywano w szafkach tj. właściwie półkach nie zamykanych. Naczynia (garnki i miski) były pierwotnie gliniane, do gotowania używano garnków żeliwnych (żelezioków), pobielanych wewnątrz, zaopatrzonych w trzy nogi, koniecznych do gotowania na nalepie. Garnki bez nóg stawiano na dynarkach. Izby oświetlano sękówkami (sękami) czyli konarami świerkowymi, które z racji dużej zawartości żywicy paliły się jak świece. Oprócz tego do oświetlenia służyły scypy - świerkowe patyki szczypane z suchego klocka świerkowego, mocowane poziomo w metalowych szczypcach osadzonych na drewnianym stojaku. Takie oświetlenie starczało jedynie na chwilę. Używano również świec i lamp naftowych, ale to oświetlenie było kosztowne i niewielu mogło sobie na nie pozwolić. Zasadniczym źródłem światła był ogień na nalepie. Latem zaś, przy długim dniu, światło wieczorem nie było potrzebne.

Stajnie budowano najczęściej jako część domu przylegająca do piekarni. Wejście było najczęściej bezpośrednio z piekarni lub sieni i osobno z pola. W latach powojennych często jeszcze bydło stało w piekarni. Stajnie z wejściem z piekarni stanowiły formę przejściową między piekarnią z bydłem i osobną stajnią. Stodoły stały osobno.  Kryto je słomą lub gontem. Jeśli nie było stodoły to jej rolę pełnił strych. Owczarnie i chlewy były w osobnych budynkach lub wydzielano na ten cel część stajni. W osobno stojących chlewach na poddaszu były najczęściej kurniki. Było to nie tyle zabezpieczenie, co utrudnienie dostępu ewentualnemu drapieżnikowi. Jeżeli wszystkie budynki były kryte słomą, to owczarnie i chlew były kryte tak samo. Owce wypędzano na hale i polany pasma Radziejowej lub Jaworzyny. Mieszkańcy Rytra nie wypasali owiec indywidualnie na swoich łąkach jak gazdowie na Łomnicy. Oddawali je do wypasu na tzw. kosor,[4] jednemu starszemu góralowi, który bacowaniem zajmował się „zawodowo”.

Sucha Struga, ze względu na ukształtowanie terenu nie stanowiła jednolitego układu rolnego i składała się z odrębnych części – przysiółków. Na uwagę zasługuje Makowica, gdzie ze względu na wysokość i odległość od Rytra zachowało się najdłużej tradycyjne budownictwo. Zagrody rozmieszczone były nieregularnie. Wszystkie budynki kryte gontami. Gospodarka rolniczo – pasterska. Ludność trudniła się zarówno rolnictwem jak i wypasem owiec na pobliskich halach. Nie było osobno stojących owczarni. Budowano natomiast wielkie stajnie specjalnie przystosowane do hodowli owiec, z wydzielonymi częściami dla jagniąt, aby nie ssały matek. Domy wielkie, stawiane z grubych pni, składające się z piekarni, sieni i izby, z frontem najczęściej na południe lub wschód. Dachy dwuspadowe z okapem nad ścianą szczytową. Okna niektóre nie otwierane. W sieni i piekarni nie było podłogi. Powały z desek szczypanych. Konstrukcja domu taka jak opisane wyżej.

PIWNICZNA

Na przełomie XIX i XX w. zabudowa miasta nie miała cech budownictwa regionalnego. Większość domów stanowiły wille lub zurbanizowane domy wiejskie obliczone na letników.[5]Budynków charakterystycznych dla regionu szukać należało w „dzielnicach” położonych w górach, na areałach, gdzie ludność trudniła się zajęciami podobnymi do mieszkańców okolicznych wsi, tj. pasterstwem i uprawą roli. Fundamenty domów wykonywane były z kamiennej podmurówki, czasem bardzo wysokiej, aby zniwelować nierówność terenu. Często kryły wewnątrz piwnice. Piwnice występowały również jako wolnostojące lub po spichlerzami. Zagrody – jak w całym regionie – wielobudynkowe złożone co najmniej z budynku mieszkalnego i gospodarskiego, ułożonych do siebie równolegle. Większe zagrody, jeśli ukształtowanie terenu na to pozwalało, tworzyły tak jak na Łomnicy zwarty czworobok. Liczne były zagrody jednodworcze, rozrzucone po niezliczonych osiedlach górskich Piwnicznej. Zabudowane nieregularnie, dostosowane do układu terenu i stromizny stoków. Ze względu na dostatek surowca – świerk i jodła – zręby ścian składały się czasem z 4 – 6 belek – płazów. Elementy konstrukcji były takie same jak wyżej opisane w całym regionie, jednak bardzo często występowała czterospadowa konstrukcja dachu o stromych połaciach. Pokrycie z gontów lub dranic. Od początku XX w. te starsze formy zaczęły być wypierane przez dachy dwuspadowe z szerokimi daszkami przyzbowymi nad ścianą frontową. Zręby ścian pozostawiano w stanie surowym. Gratyny wypełniano mchem i zalepiano gliną. Niekiedy wokół okien na zewnątrz, bielono szeroki pas. W pewnym stopniu zabezpieczało to belkę pod oknem od gnicia. Sporadycznie bielono część mieszkalną budynku z wyłączeniem sieni i stajni. Zdarzały się ściany obijane gontem. Było to zabezpieczenie przed zacinającym deszczem. Po II wojnie zaczęto szalować zręby ścian deskami. Tak jak na całej góralszczyźnie nadpopradzkiej dominował jednotraktowy układ wnętrz z centralnie usytuowaną, przelotową sienią i po obu jej stronach piekarnią i świetlicąPiekarnia miała zwykle dwa małe okna po przeciwnych stronach izby, osadzone na stałe, nie otwierane. Jak wszędzie – klepisko. W kącie ogromny piec z kamienia i gliny z otwartym ogniem do gotowania i trzonem piekarskim. Wierzch pieca – nalepa – służył do spania. Obok pieca ława, pod którą z drewnianych szczebli wykonany był kojec na kury. Piekarni nigdy nie bielono ze względu na dym, który kopcił ściany na czarno. Niekiedy jednak ściany, poniżej poziomu zadymienia, oraz piec, malowano szarą glinką tzw. kaczym mydłem. W przeciwległym do pieca kącie, tak jak w przypadku pozostałych miejscowości regionu, stało bydło.  Przy piecu, na ławach stały drobne sprzęty kuchenne (garnki, cebrzyki, konewki, dzieżki, niecki itp.). Na ścianie wisiał drewniany łyżnik, sitka, przetaki, ocedzarki. Mógł tam również wisieć romik - drewniana półka, z ażurową balustradką na której trzymano miski i talerze. W poprzek izby, pod powałą biegła wspomniana już żerdka na ubrania. Niekiedy ławy, które służyły do spania, miały na brzegach otwory w które wprawiano kołki przytrzymujące deskę zabezpieczającą śpiącego przed upadkiem. Na ławie mógł stać również miśnik – staroświecki kredensik, zamykany na dole, z półkami na naczynia wyżej. Stół był meblem godnym świetlicy, natomiast jeśli świetlicy nie było, tylko piekarnia, to stał w piekarni. Zasiadano jednak do niego tylko od święta. Na co dzień jadano na ławach. Świetlica pełniła reprezentacyjny charakter. W bogatszych domach stały tam łóżka stolarskiej roboty ze szczytami filungowymi, ławy z oparciem ażurowym i szufladą do spania, tzw. ślufanki, malowana skrzynia wianna. Na ścianie na wprost wejścia wieszano obrazy, przyozdobione wieńcami z papierowych kwiatów. Do II połowy XXw. powszechne były domowe ołtarzyki. Na stoliku lub na małej półce stała pasyjka lub figura Matki Boskiej z lichtarzykami i flakonikami po bokach.

W zagrodach Piwniczańskich w zasadzie brak było spichlerzy. Powszechnie natomiast występowały w Rytrze, w Młodowie, na Łemkowszczyźnie. Ziarno przechowywano w dużych bukowych sąsiekach na strychach chałup. Dość powszechne natomiast były wolno stojące piwnice, sytuowane w zboczu, półokrągło sklepione, przykryte dachem dwuspadowym. Pod dachem mieścił się składzik na liście przygotowane na ściółkę do stajni. Piwnice nie zawsze mieściły się w obrębie zagrody. Czasem w zboczu obok siebie mieściło się kilka piwnic należących do różnych właścicieli.  

Tradycyjne budownictwo i urządzenie mieszkania zachowało się wśród górali polskich nad Popradem do drugiej wojny światowej. W miarę upływu czasu i polepszania się bytu tutejszej ludności zaczęto szalować zrębowe ściany deskami, dobudowywać przeszklone ganki przed wejściem do sieni. Izby tynkowano, z piekarni usunięto zwierzęta, wprawiano podłogi. Dymne piece kamienne zamieniono na piece kaflowe z blachami tzw. śparchety, przekształcając piekarnie w kuchnie wyposażone w kredens stół i krzesła i bieżącą wodę. [6]

 Piotr Kulig

 

Bibliografia:

Zdzisław Szewczyk, Materiały z badań terenowych, Muzeum Etnograficzne w Krakowie; Maria Brylak-Załuska, Z etnografii Górali Piwniczańskich, wybrane zagadnienia z kultury materialnej, w: Kolory Nadpopradzia Regionalizm w Piwnicznej, Piwniczna Zdrój 2011; Wojciech Śliwiński, Dawne budownictwo polaniarskie w Paśmie Jaworzyny Krynickiej, Zeszyty sądecko-spiskie, t. 9. 2015.

[1] Por. W. Śliwiński, Dawne budownictwo polaniarskie w Paśmie Jaworzyny Krynickiej, Zeszyty sądecko-spiskie, t. 9. 2015, s. 114.

[2] Z. Szewczyk, materiały z badań terenowych, Muzeum Etnograficzne w Krakowie.

[3] Słoma po wymłóceniu zboża cepami pozostawała równa i miała dalej kłosy, choć już bez ziarna.

[4] Kosor czyli koszar – zagroda dla owiec na noc, wypasanych sezonowo.

[5] Z. Szewczyk, materiały z Muzeum Etnograficznego w Krakowie

[6] por. M. Brylak-Załuska, Z etnografii Górali Piwniczańskich, wybrane zagadnienia z kultury materialnej, w: Kolory nadpopradzia Regionalizm w Piwnicznej, Piwniczna Zdrój 2011