s
Unia Europejska
Krakowiacy

Krakowiacy

Obrzędy i Zwyczaje Doroczne

Wieczerza wigilijna

Otwiera cykl świąteczny Bożego Narodzenia oraz  wyznacza początek roku obrzędowego i wegetacyjnego. To najdłuższa i najbardziej tajemnicza noc w roku a także czas wróżb i przepowiedni. W tą cudowną noc woda w rzekach zamienia się wino lub miód, pszczoły budzą się w ulach, zakwita kwiat paproci i drzewa owocowe  a kamienie ożywają. Powszechnie wierzono, że w ten czas  na ziemi pojawiają się dusze zmarłych, przybierając postać wędrowców, zwierząt lub ptaków przychodzących do swoich domostw. Dlatego w tym okresie nikomu nie odmawiano gościny. Aby nie ściągnąć na siebie nieszczęścia czy nawet śmierci, należało  także  odpowiednio się zachowywać,  Nie wolno było prząść, szyć, rąbać drzewo, spluwać na podłogę, gwałtownie siadać  bez odpowiednich uprzedzających czynności czy energicznie zamiatać w kierunku drzwi. Ostrożnie trzeba było obchodzić się z ostrymi  narzędziami,  aby nie zranić obecnych wśród nas dusz. To dla nich ustawiano na stole dodatkową miskę, pozostawiano resztki wieczerzy i opłatek.

Świątecznie przystrojona izba z podłaźniczką w chałupie z Rozkochowa. Muzeum – Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie

Wierzono, że to co wydarzy się w noc wigilijną ma wpływ na przebiegł  nadchodzącego  roku. Ważne było np. kto pierwszy odwiedzi dom . Nadejście kobiety stanowiło złą wróżbę, podczas gdy odwiedziny dziecka były pomyślnym znakiem. Dzieci, to istoty obdarzone siłą witalną ukierunkowaną na rozwój. Pożyczanie w wigilię miało narazić właściciela na utratę mienia. Powszechnie unikano wszelkich czynności, które powodowały ubywanie. Aby zagwarantować sobie energię na cały rok, należało szybko i wcześnie zerwać się z łóżka. W ciągu dnia nie kłaść  się do niego, aby także nie chorować i zboże w lecie  „nie położyło” się w polu.  Dzieci starały się być grzeczne, aby ich później nie karano. W tym dniu nie należało się kłócić, być smutnym, płakać a wręcz przeciwnie okazywać życzliwość, aby zapewnić sobie szczęśliwe życie.


Podłaźniczka ze światem wykonanym z opłatków, fot. archiwum MCK SOKÓŁ

Na czas świąt izba musiała być odpowiednio przygotowana. Na podłodze rozścielano słomę, w kątach ustawiano snopy zboża, przynoszono siano, ziarno , zawieszano u powały „światy” (ozdoba z opłatka),  „pająki”(ozdoby ze słomy, kolorowej bibuły…). Ze słomy wykonywano krzyże i gwiazdy, którymi zdobiono ściany i ramy obrazów.  Nieodzownym atrybutem Godów jest  zielona gałązka, symbol życia, zdrowia i pomyślnej wegetacji. Świeże iglaste gałązki przybijano do płotów, furtek domów, ścian wnętrz domów, obrazów, powały lub zawieszano wierzchołek choinki szczytem w dół. Podłaźniczka, bo tak ją zwano,  przystrajana była jabłkami, orzechami, ciasteczkami, ozdobami z papieru, słomy czy „światami”. Ta ostatnia nie tylko zdobiła izbę, ale także chroniła ją przed chorobami, złym urokiem, zapewniała dobrobyt, urodzaj, miłość w rodzinie a pannom szczęśliwe zamążpójście. Obecna choinka pojawiła się w XIX w. a na początku XX w. była już powszechnie spotykana. Początkowo przyozdabiano ją jak podłaźniki, ale z czasem zaczęło przybywać więcej nowych ozdób.


Jeżyk wykonany z bibuły. Ozdoba podłaźniczki, choinki, fot. archiwum MCK SOKÓŁ

Jeszcze przed zachodem słońca musiały być skończone wszystkie prace gospodarcze i przyrządzanie potraw na święta. Uroczysta wieczerza rozpoczynała się po ukazaniu na niebie pierwszej gwiazdy. Składała się z potraw przyrządzonych z wszystkiego co w polu, sadzie, ogrodzie , lesie i wodzie. Znalazły się tu takie składniki potraw, które w przeszłości zanoszone były w ofierze na groby, jak mak, groch, fasola, bób, jabłka, miód czy jajka. Wigilie chłopskie były tradycyjnie postne i skromne. Wieczerza  rozpoczynała się wspólną modlitwą, a następnie dzieleniem opłatkiem i składaniem sobie życzeń. Obyczaj dzielenia się opłatkiem znany był w Polsce już na początku XIX w. a prawdopodobnie jeszcze wcześniej. Zwyczaj ten jest trwale związany z tradycją polską. Opłatkom przypisuje się wiele właściwości. Już sama ich obecność przynosi domowi szczęście i dostatek.  Opłatkami i resztkami potraw obdzielano zwierzęta gospodarskie.  Podczas spożywania wieczerzy obowiązywały określone zasady postępowania. Ich przestrzeganie miało zapewnić spokojne życie w przyszłym roku. Do stołu zasiadali wszyscy   domownicy.  Zwracano uwagę, aby liczba osób była parzysta i cień każdej osoby był widoczny. Zasiadano według  starszeństwa,  aby odchodzić z tego świata w tej samej kolejności.  Nie wolno było w czasie posiłku wstawać, ani odkładać trzymanej w ręce łyżki, bo groziło to odejściem z domu na zawsze. Atmosfera powagi i milczenia miała z kolei zapewnić zgodne współżycie rodzinne.

Wieczerza wigilijna winna składać się z  12 potraw, bo tylu było apostołów, ale często przygotowywano także nieparzystą liczbę potraw – 5, 7 lub 9 .Wszyscy uczestnicy wieczerzy powinni spróbować każdej potrawy, aby zapewnić sobie  obfitość pokarmu w przyszłym roku. Jedzono z jednej miski, podobnie jak w zwykły dzień. Był to także znak wspólnoty i więzi pomiędzy domownikami.

Wiara w moc przepowiadania przyszłości przez zmarłych w tym szczególnym dniu przyczyniła się do powstania dużej ilości wróżb dotyczących pogody, urodzajów, zdrowia, dostatku czy zamążpójścia. Bardzo znany jest zwyczaj podkładania pod miskę z potrawą opłatka. Jeśli się przykleił do dna, to uważano, że w przyszłym roku będzie urodzaj na tą roślinę. Podobnie przepowiadanie pogody z 12 łupin cebuli (odpowiadającym poszczególnym miesiącom), do których sypano sól. Ta która zawilgła, przepowiadała   „mokry” miesiąc. Po skończonej wieczerzy gospodarz brał słomę ze snopa lub podłogi i rzucał ją za tragarz, obrazy lub na ściany. Z ilości zaczepionych kłosów wróżono przyszłe plony. Ten rodzaj praktyk zwano „biciem kop

Stołu po wieczerzy nie sprzątano, wszystko zostawiano dla dusz zmarłych. O północy tradycja nakazywała obowiązkowo uczestniczyć mszy świętej zwanej pasterką. Zapewniano sobie przez to szczęście w przyszłym roku. W Polsce pasterkę celebruje się  od średniowiecza i jest to tradycja ciągle żywa.

Pierwszy dzień świąt nie zawierał już takiego bogactwa form obrzędowych. Jest to dzień, który obchodzony był w gronie rodzinnym. Zwyczajowe odwiedzanie związane jest z dniem ŚW. SZCZEPANA. W tym dniu święcono owies  i  obsypywano się nim po wyjściu z kościoła. Obsypywanie się ziarnem ma korzenie sięgające dawnych praktyk związanych z magią płodnościową i urodzaju. Wsypywano go także do ziarna przeznaczonego na siew W tym dniu kawalerowie odwiedzali domy swoich wybranych dziewcząt zwano ich „śmieciarzami” czy  „podłaźnikami”. Wizyta chłopaka w tym czasie  oznaczała zawsze jego  poważnie zamiary w stosunku do dziewczyny.

W okresie  Świąt Bożego Narodzenia przychodzili do domów kolędnicy, były to grupy kilku lub  kilkunastu osobowe  chłopców („Szczodraki”) lub młodych mężczyzn z życzeniami szczęścia dla  rodziny  i pomyślności w gospodarstwie. Znaczenie życzeń podkreślały właściwości poszczególnych grup kolędniczych występujących w kożuchach z długimi włosami, przepasanych słomą, w maskach i z różnymi akcesoriami : gwiazda, turoń, szopka czy kobyłka.  Życzenia skierowane były przede wszystkim do gospodarzy i ich córki na wydaniu. W świątecznej zapłacie otrzymywali jedzenie m.in. specjalnie pieczone bułki zwane szczodrakami, kawałek kiełbasy, słoninę, ciasto (kołacz), jabłka, orzechy a niekiedy pieniądze. Przyjmowani byli bardzo chętnie, ponieważ wierzono, że  przynoszą  szczęście domowi i jego mieszkańcom.

Bardzo znaną w wielu regionach grupą kolędniczą są kolędnicy z turoniem. Turoń, to rogate stworzenie z ogromną, klapiącą paszczą, którego pierwowzorem zapewne był tur. W grupie oprócz turonia występowali zwykle: Dziad, Żyd, Cygan, Cyganka. Po wejściu do odwiedzanych domów, turoń rozpoczynał swoje harce, dziad ostentacyjnie odmawiał pacierze a Żyd namawiał do kupna turonia, który w pewnym momencie padał na podłogę i pozorował śmierć. Padanie i wskrzeszanie turonia interpretowane jest, jako symboliczne umieranie przyrody w jesieni i odradzanie się jej  na wiosnę. Podobny przebiegł miały inne obchody kolędnicze ze zwierzętami.

Kolędnicy, którzy odgrywają biblijne dzieje króla Heroda nazywa się Herodami od imienia głównej postaci.  Grupy te wyróżniały się spośród innych, scenariuszem, grą aktorską i okazałością. Najbardziej żywe tradycje herodowe przetrwały w  Polsce południowej( ziemie tarnowskie, krakowskie i rzeszowskie).

Domy odwiedzali także kolędnicy z Rajem przedstawiając scenkę  kuszenia Ewy i wygnania z Raju. Jednym z najstarszych przebrań obrzędowych w okresie świąt zimowych są stroje „Drabów” noworocznych, których ważnym elementem były słomiane powrósła. Na zakończenie Godów ( 6 stycznia) chodziła grupa Trzech Króli.

Święto Trzech Króli (6 styczeń)
W czasie nabożeństw kościelnych poświęcane są  kreda, złoto, kadzidło (aromatyczne zioła) i mirra (żywica sosnowa lub ziarna jałowca). Do dziś kredą kreślone są nad  drzwiami inicjały trzech mędrców K+M+B oraz bieżący rok a poświęconym kadzidłem dawniej  okadzano także domostwa, obejścia oraz inwentarz żywy. Zabiegi te  miały chronić  dom przed wszelkimi nieszczęściami.

Święto Matki Boskiej Gromnicznej (2 Iuty) 
W tym dniu  święcono  w kościele gromnice – świece o ochronnej mocy. Dymem z niej znaczono główną belkę wypalając znak krzyża. Chroniło to dom od piorunów i wróżyło pomyślność. Świecę palono również w czasie burzy, jak również w najważniejszych momentach życia domowników, zwłaszcza, gdy ktoś umierał. Chroniła również przed wilkami.


Świeca gromniczna tradycyjnie wykonana. Inscenizacja KGW WŁOŚCIANKI z Łoniowej, fot. archiwum MCK SOKÓŁ

 

Święty Błażej (3 luty)
W tym dniu  święci się skrzyżowane świece, zwane ‘błażejkami”, które po przystawieniu do gardła miały chronić od bólu gardła.

Święta Agata (5 luty)
Święcono wtedy chleb, wodę i sól. Ta ostatnia miała chronić przed pożarem i oczyszczać wodę w studni. Symbolizowała mądrość. Chleb, woda i sól św. Agaty chroniły ciężarne kobiety przed stratą dziecka.

Zapusty
Okres od Bożego Narodzenia do Środy Popielcowej, znany jest jako karnawał. W tradycji ludowej nie miał żadnej nazwy. Słowo pochodzi od włoskiego carne vale, czyli „mięso, żegnaj”. Stąd powstała polska nazwa karnawału: „mięsopust” lub „zapusty”. Zapusty, to kilka ostatnich dni karnawału, trwające od „tłustego czwartku”(zwanego tez „combrem”) do północy wtorku poprzedzającego Środę Popielcową. Obchodzono je głośno i hucznie: jedzono i pito ponad miarę, tańczono i swatano. W ostatnie dni, zwane diabelskimi, kusymi lub ostatkami raczono się tłustymi słodkościami – racuchami, blinami i pampuchami oraz ciastem nadziewanym słoniną i smażonym  na smalcu. Podczas zapustnych hulanek baby skakały „na len”, gospodarze zaś „na owies”, powiadając, że jak wysoko kto podskoczy, tak wysoki będzie miał len lub owies w tym roku. Zapustnym zwyczajem było także „ciągnięcie kłody”, polegającym na zmuszaniu niezamężnych kobiet do publicznego ciągnięcia drewnianego kloca. Wraz z wybiciem północy – milkła muzyka, chowano instrumenty, wylewano resztki piwa i wódki. Z karczmy wyganiał przebieraniec zwany Zapustem. Zapusty kończą cykl obrzędów zimowych.

Środa Popielcowa
Zwana również Wstępną Środą – na znak, że rozpoczyna ona okres Wielkiego Postu. W tym dniu odbywa się w kościele rytuał posypania głów wiernych popiołem ze spalonych ubiegłorocznych palm. Ma to przypominać o nieuniknionej śmierci. Cichły śpiewy i muzyka.  Pokutny charakter tego czasu przejawiał się również w codziennym jadłospisie. Jadano wówczas skąpo, stroniąc od mięsa i jego przetworów, a za omastę służył olej. Kobiety szorowały i wyparzały garnki, w których uprzednio gotowano mięso i topiono tłuszcze. Rezygnowano z alkoholu, palenia tytoniu, zamykano instrumenty muzyczne.
Poszczególne niedziele  Wielkiego Postu noszą nazwy: Wstępna, Sucha, Głucha, Śródpostna, Czarna, Palmowa ( Kwietna, Wierzbna) i Wielka.

Śródpoście /Półpoście
To czas, kiedy na jeden dzień zawieszano surowe reguły postu a młodzież wyprawiała różne psoty i figle. Chłopcy chodzili po wsiach z głośnymi kołatkami lub terkotkami, rozbijali garnki z popiołem  o drzwi domostw, w których mieszkały panny lub zawieszali na drzewach i wysypywali ich zawartość na przechodzące dziewczyny, ogłaszając „półpoście’. Zwyczaj ten był także symbolicznym znakiem zaostrzenia postu.
Śródpościu towarzyszyły też  zwyczaje mające na celu „wypędzenie zimy” oraz „przywołanie wiosny”.

Okres świąt wielkanocnych rozpoczyna Niedziela Palmowa 
W tym dniu kościół  katolicki świętuje triumfalny wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Zwyczaj świecenia zielonych gałązek palm wielkanocnych wprowadzono do liturgii kościoła w XI w. Wierzba, główny składnik palm, w tradycji ludowej uważana była za roślinę miłująca życie i dzięki tym właściwościom stała się symbolem zmartwychwstania. W wierzeniach ludowych  ma  moc magiczną, wróżebną, leczniczą, chroniła domostwa wraz z ich mieszkańcami. Wykonywano z nich kropidełka do świecenia pól, krzyżyki, które przybijano przy drzwiach domów, wbijano w pola… Niedziela Palmowa, to także procesje z Jezuskiem Palmowym. Jest to drewniana figura Chrystusa na osiołku wożona na wózku podczas uroczystej procesji. W ten sposób odtwarzano opisywany w Piśmie Świętym wjazd Jezusa do Jerozolimy. W niektórych wsiach zobaczyć można barwnie poprzebieranych chłopaków, którzy z poczernionymi od sadzy twarzami, w wysokich czapach chodzą od domu do domu śpiewając krotochwilne śpiewki i prosząc o drobne datki. Nazywają się Pucheroki.

Wielki Tydzień, to ostatni tydzień Wielkiego Postu. Poniedziałek, wtorek i środa to dni poświęcone pojednaniu a także czas wzmożonych postów, umartwień i praktyk religijnych.
Jednocześnie okres wielkich wiosennych porządków i przygotowań do świąt (gotowania, pieczenia, kraszenia jajek, zdobienia izb).
Najbardziej charakterystycznym atrybutem świąt  wielkanocnych  jest pisanka, symbol życia, płodności i sił witalnych. Nierozerwalnie związana z magia agrarną, hodowlaną i leczniczą Wykorzystywana  były przy budowie domów, jako zwyczajowy podarunek w dowód miłości czy  do zabawy i gier wielkanocnych jak  np.  walatka. Nazwa jajek wielkanocnych zależy od techniki zdobienia. Najstarsze wzory nanoszone na jajka, to różnego typu znaki solarne, symbole światła i błyskawic: swastyki, swastyki plecione, krzyże….Jajka zdobione były przez kobiety i używało do barwienia barwników naturalnych.

Wielki Czwartek
W tym dniu milkną kościelne dzwony, które według wierzeń ludowych odpędzały demony i pioruny. Na znak żałoby zastępuje się  je kołatkami. Reliktem słowiańskich praktyk zaduszkowych było palenie w tym dniu ognisk, które rozmieszczano zazwyczaj na granicach wsi. Wierzono bowiem, że dusze zmarłych przychodzą do tego ognia, aby się ogrzać. Na niektórych terenach zachował się stary zwyczaj palenia Judasza (wieszania, niszczenia). Zwyczaj ten przypomina rytuał topienia Marzanny. Ich idea jest analogiczna, związana z wegetacyjnym kultem wypędzania zimy.

Wielki Piątek
Dzień najgłębszej żałoby, ogołocone ołtarze i jeszcze większe posty. Dawniej mieszkańcy wsi, na znak żałoby, zatrzymywali zegary, zasłaniali lustra, mówili przyciszonym głosem, zachowując się tak jakby w domu znajdował się zmarły. Na pamiątkę przejścia Chrystusa przez rzekę Cedron chodzono do stawów i rzek, aby obmyć się wodzie i  zapewnić sobie zdrowie i bogactwo przez cały rok. W kościele, liturgia tego dnia jest ściśle powiązana z adoracją krzyża. Wierni budowali groby, przy których po symbolicznym złożeniu ciała Pana Jezusa pełniono wartę. Przygotowywanie oraz odwiedzanie Grobów Chrystusa stało się naszą narodową tradycją. Na niektórych terenach istniał w tym dniu zwyczaj „wieszania żuru” („pogrzeb żuru”) Rozbijano garnki z żurem wymieszanym z błotem, wapnem i brudną  wodą.  Zwyczaj  ten miał dwojakie znaczenie:  symboliczne pożegnanie się  z  żurem  spożywanym przez  cały okres  Wielkiego  Postu, ale także była to forma zalotów.

Wielka Sobota
W tym dniu ma miejsce poświęcenie pokarmu, wody i ognia. Dawniej święcono wszystkie pokarmy przeznaczone na święta. Ustawiano je w domu na stole i w podniosłym nastroju czekano na księdza. Dziś obrzęd poświęcenia pokarmów ma charakter symboliczny a do kościoła przynosi się małe koszyczki, Święconka składała się  z dużej ilości jaj, bochenka chleba (aby nigdy w domu go nie zabrakło), kiełbasy, boczku, sera, masła, korzenia chrzanu, soli, baranka - symbol Zmartwychwstałego Chrystusa. Każdy ze składników posiadał swą odrębną symbolikę.

Wielka Niedziela
Dzień świętowania Zmartwychwstania Pańskiego nazywany także Paschą, to największe i najstarsze święto chrześcijan. Jest wielkim świętem zwycięskiego, nieustannie odradzającego się życia, świętem nadziei oraz obietnicy zmartwychwstania. Wielkanoc rozpoczyna się mszą rezurekcyjną, połączoną z uroczystą procesją. Dawniej mszę tę odprawiano w Wielką Sobotę o północy, a obecnie celebruje się ją o świcie. Huk wystrzałów i pękających petard jest  na pamiątką wielkiego huku, jaki zapewne towarzyszył Zmartwychwstaniu Pańskiemu podczas osuwania się kamienia grobowego. Po rezurekcji wszyscy udają się na śniadanie wielkanocne, które rozpoczyna wspólne dzielenie się jajkiem i wzajemne składanie życzeń. Pierwszy dzień świąt upływał w rodzinnym gronie, dopiero poniedziałek wielkanocny był dniem składania wizyt sąsiadom i znajomym.

Poniedziałek Wielkanocny
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, nazywany Lanym Poniedziałkiem lub Śmigusem-Dyngusem, upływa zazwyczaj pod znakiem spotkań rodzinnych i towarzyskich, wesołych zabaw, oblewania się wodą i zalotów. Dawniej nazwą dyngus określano zwyczaj zbierania datków, stanowiący jednocześnie formę wykupienia się od oblewania a słowo śmigus oznaczało natomiast uderzenie gałązką. Obecnie znaczenie tych słów uległo zmianie. Noc z niedzieli na poniedziałek zwana jest także „diabelską” a to za przyczyną różnych psot robionych przez chłopców w domach, gdzie są upatrzone dziewczyny. Poniedziałkowy ranek to był także  czas święcenia pól  i wbijania krzyżyków z palm.

Wielkanocny traczyk. Inscenizacja Młodzieżowego Zespołu Folklorystycznego GWOŹDZIEC z Gwoźdźca. Przegląd Dziecięcych Zespołów Regionu Krakowskiego KRAKOWIACZEK w Łoniowej, fot. archiwum MCK SOKÓŁ

Ciekawym zwyczajem w tym dniu jest tzw. chodzenie po dyngusie przybierające w zależności od miejsca różne formy. I tak na przykład, chodzono z „ogródkiem” lub „traczykiem” tj. z małym wózkiem na dwóch kółkach przedstawiającym ogródek  w którym ustawiano np. baranka, figurkę Jezusa czy tracza. Domy odwiedzały także  grupy przebierańców zwane „Dziadami Śmigustnymi” wygłaszając krótkie oracje i dostając za to dyngus czyli jakiś podarek. Jednym z piękniejszych zwyczajów tego dnia jest tradycja chodzenia „Siuda Baby” zachowana jedynie w Wieliczce i jej okolicach. Para przebierańców, Dziad i Baba, w maskach lub mający twarze uczernione sadzą, w starych ubraniach lub w kożuchach wywróconych włosem na  lewą stronę. Baba nosi koszyk i lalkę-dziecko, dziad krzyż, gruby różaniec, oboje mają baty i sikawki dyngusowe.

Osobliwością tego dnia jest odpust odbywający się w Krakowie przy klasztorze Norbertanek  na Zwierzyńcu zwany Emaus na którym można dostać  drewniane figurki żydowskich grajków i Żydów studiujących Torę.

Rękawka (Wtorek Wielkanocny, Trzeci Dzień Świąt Wielkanocnych), to jeden z najstarszych krakowskich zwyczajów, związany z okolicami Kopca Kraka. Nawiązuje do obrzędów związanych z wiosennymi dziadami, kiedy to z kopca zrzucano pokarmy i drobne monety.

Zielone Świątki czyli Zesłanie Ducha Świętego zamykają wielkanocny cykl świąteczny. W tym dniu świętowali przede wszystkim pasterze, którzy po zimie mogli znowu wypasać zwierzęta na łąkach Najważniejszym atrybutem tych świąt była zielona gałązka, którą przystrajano domy, budynki gospodarcze, ogrodzenia.

Boże Ciało  to święto ruchome, przypadające na jedenasty dzień po Zielonych Świątkach. Z uroczystościami Bożego Ciała wiążą się różne zwyczaje i wierzenia ludowe. Szczególne właściwości magiczne przypisywano zebranym z ołtarzy kwiatom, wiankom i gałązkom. Były używane zioła o znaczeniu leczniczym i gałązki drzew chroniących od piorunów. Wśród ziół najważniejsza była bylica boże drzewko - ziele o czarodziejskiej mocy. W święconych wiankach musiała znajdować się macierzanka, mięta, rozmaryn, lubczyk, podbiał, niezapominajka, rumianki, stokrotki i wiele innych ziół. Duże znaczenie magiczne obok wianków miały również gałązki brzozy z ołtarzy. Wykorzystywane były one do wszelkiego rodzaju zabiegów leczniczych i gospodarskich.

W tym dniu na ulicach Krakowa pojawia się konik zwierzyniecki zwany Lajkonikiem (nazywanym też konikiem włóczków). W wierzeniach ludowych lajkonik symbolizował odwieczna walkę dobrego ze złym.

Pochód Lajkonika w Krakowie, fot. Jacek Kurzeja

Sobótki – Noc Świętojańska , święto wody i ognia, ale również święto miłości, płodności, Słońca i Księżyca. Zwyczaje i obrzędy kultywowane w Noc Kupalną (Kupały) miały na celu zapewnienie zdrowia i urodzaju. W trakcie tej najkrótszej nocy w roku palono ogniska  wokół których tańczono a stare gospodynie rzucały do ognia zioła (bylicę, szałwię i inne), by zapewnić płodność oraz urodzaj. Skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać, chronić przed złymi urokami i chorobami. Młode dziewczęta (panny) plotły wianki z kwiatów i ziół, a następnie rzucały je do wody z  której chłopcy usiłowali je wyłowić.

Święto Matki Boskiej Zielnej (Wniebowzięcie NMP), to uroczystość sięgająca najdawniejszych czasów chrześcijańskich i związana ze świeceniem ziół.

Dożynki, święto  poświęcone zbiorom zbóż w czasie którego dziękowano bogom za plony i proszono o jeszcze lepsze w przyszłym roku. Obecnie często świecenie wieńców dożynkowych związane jest ze świętem Matki Boskiej Zielnej (15.VIII). Reliktem archaicznych obrzędów wegetacyjnych i rolniczych są zwyczaje związane z ostatnią garścią, kępą lub pasem niezżętego zboża, które czas jakiś pozostawiano na pustym już polu dla ciągłości wegetacji zbóż i  urodzaju. Wieniec dożynkowy nazywany bywał plonem, ponieważ symbolizuje wszystkie zebrane plony oraz urodzaj. Tradycyjnie wiły go kobiety, najlepsze żniwiarki. Wieńce miały rozmaite kształty, wielkość i ozdoby. Były w nim zawsze kłosy z pozostawionej kępy i nie młócone kłosy wszystkich zbóż: pszenicy, żyta, owsa, jęczmienia, a oprócz nich często owoce jarzębiny, jabłka, warzywa i kwiaty. Wieńce ozdabiano kolorowymi wstążkami, złoconymi orzechami, z czasem także bibułowymi kwiatami i barwnymi papierkami. W niektórych miejscach przymocowywano do wieńca  różne wypieki, obwarzanki czy pierniki. Wieniec niosła na głowie lub wyciągniętych rękach przodująca w żniwach dziewczyna czasem z pomocą silnych parobków a jeśli był bardzo duży i ciężki układano go, otaczając często owocami i warzywami, na białym płótnie lub drewnianym stelażu niesionym przez kilka wyróżniających się żniwiarek. Za wieńcem na początku orszaku szli przodownicy i przodownice żniw z chlebem upieczonym z nowej mąki, z jabłkami i orzechami związanymi w chusty lub niesionymi przez dziewczęta w podwiązanych fartuchach a za nimi pozostali żniwiarze, ze starannie wyczyszczonymi kosami i sierpami przystrojonymi bukietami kwiatów . Wieniec wręczany był dziedzicowi lub gospodarzowi, który w zamian urządzał żniwiarzom zabawy.

Zaduszki - Święto Zmarłych cieszy się wyjątkową popularnością, ale nikt już współcześnie nie praktykuje starych zwyczajów. Dawniej w wigilię Zaduszek gospodynie wypiekały specjalne pieczywo czy wylepiały pierogi, które potem zanosiły na cmentarze dziadom cmentarnym, aby pomodlili się za zmarłych. Wierzono, że w Zaduszki dusze zmarłych pojawiają się na ziemi i odwiedzają swoje gospodarstwa. Zobowiązywało to też do odpowiedniego zachowania. Zakazane było np.: ubijanie masła, deptanie kapusty, maglowanie, przędzenie i tkanie, cięcie sieczki, wylewanie pomyj czy spluwanie, aby nie znieważyć odwiedzającej dom duszy. Obecnie pozostała jedynie tradycja zapalania ogni (zniczy) na grobach, która wywodzi się jeszcze z pogańskiego zwyczaju rozpalania ognisk na mogiłach  aby błąkające się dusze po ziemi mogły ogrzać. Interpretacja tych praktyk także uległa zmianie.

Święta   Katarzyna / Święty  Andrzej
„Katarzynki” nieistniejący już zwyczaj chłopięcych wróżb o miłości i małżeństwie. Wróżby te nigdy nie dorównywały panieńskim, które odbywały się w wigilię św. Andrzeja. Najstarsze polskie relacje dotyczące andrzejkowych wróżb sięgają XIV w. Miały one wyłącznie charakter matrymonialny, przeznaczone były dla panien i były poważnie traktowane. Obecnie przekształciły się w zabawę gromadzącą ludzi obojga płci przed rozpoczynającym się adwentem.

Maria Danuta Cetera

Wykorzystana literatura:

Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego, Zwyczaje i obrzędy weselne. Część I. Od zalotów do ślubu cywilnego, Wyd. PTL  2004. T.VIII; Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego. Zwyczaje, obrzędy i wierzenia pogrzebowe, Wyd. PTL 1999. T.V; H. Bittner-Szewczykowa, Dziecko wiejskie, W: Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie. 1984. T.9; A. Zadrożyńska, Światy, zaświaty. O tradycji świętowań w Polsce, Wyd. Twój Styl, W-wa 2000; Oswoić śmierć, Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie, T XI, Kraków 1994.; O. KolbergKrakowskie, cz. II. Dzieła wszystkie.T.6; O. KolbergTarnowskie-Rzeszowskie. Dzieła wszystkie.T.48; K. KwaśniewiczZwyczaje i obrzędy rodzinne, W: Etnografia Polski. T.2. s.91; J. Świętek, Lud nadrabski, Kraków 1893; Literatura Ludowa, 1996, nr 4/5 /tom poświęcony dziecku/; K. Łeńska BąkBłogosławieństwo w tradycyjnym obrzędzie weselnym, W: Literatura Ludowa 2/99, s.1529; K. Zawistowicz AdamskaSpołeczność wiejska, Łódź 1948; B. OgrodowskaPolskie tradycje i obyczaje rodzinne, Warszawa 2007; K. Zawistowicz AdamskaSpołeczność wiejska, Łódź 1948; B. OgrodowskaPolskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2009; Z. Cieśla- ReinfussowaHerody, XII Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie, Kraków 1995; T. Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Kraków 1961; T. Ciołek, J. Olędzki, A. ZadrożyńskaWyrzeczysko. O świetowaniu w Polsce, Białystok, 1976; Dziedzictwo Krakowiaków zachodnich i pogranicza krakowsko – śląskiego, praca zbiorowa, Chrzanów 2010.