s
Unia Europejska
Łemkowie

Łemkowie

Budownictwo i mieszkanie wiejskie

Większość osad zachodniej Łemkowszczyzny, leżących w śródgórskich dolinach, to tzw. łańcuchówki. Ciągnęły się one długim łańcuchem zabudowy, równoległym do potoku i głównej drogi wiejskiej, z wąskimi pasami użytków (łanów), biegnącymi w poprzek doliny, aż po las (np. Krynica Wieś, Wierchomla Wielka). Rzadsze były tu wielodrożnice (np. Uście Gorlickie, Florynka), czy zwarte ulicówki.
 

BUDOWNICTWO

Tradycyjne budownictwo łemkowskie, ze względu na dostępność budulca, było niemal wyłącznie drewniane. W zachodniej części regionu przeważały zagrody co najmniej dwubudynkowe i wielobudynkowe, z osobną chyżą (domem mieszkalnym) i budynkiem gospodarczym (ze stajniami, boiskiem i stodołą na poddaszu), często też z oddzielnie stojącym spichlerzem. W łemkowskich osadach w dolinach Białej Dunajcowej i Kamienicy Nawojowskiej nierzadko stawiano zagrody w kształcie zwartego czworoboku, z chyżą od drogi, zamknięte solidnym, zadaszonym ogrodzeniem. Długie zagrody jednobudynkowe, łączące pod jednym dachem mieszkanie oraz część gospodarczą, w zachodnich wsiach subregionu spotykane rzadziej, od rzeki Ropy na wschód były formą dominującą.

 Mieszkalne chyże składały się najczęściej z przelotowej sieni i dwóch izb po obu jej stronach: pekarni z piecem (długo dymnym) i nieogrzewanej świtłyci (świetlicy). We wsiach nadpopradzkich bywały też świtłycie ogrzewane, z piecem kamyczkowym przy wejściu, którego palenisko znajdowało się od strony sieni (Wierchomla). W zamożnych domach, oprócz zimnej świetlicy, druga mieszkalna izdebka posadowiona była za kuchnią, ogrzewana wspólnym piecem. Na północy regionu częściej występowały domy z większą ilością pomieszczeń, tzw. dwutraktowe, szersze, z dodatkowym alkierzem (kunatą) i komorą (komirką), wydzielanymi z izb równolegle do kalenicy.

Tradycyjne budynki, o konstrukcji zrębowej, stawiano niegdyś z potężnych okrąglaków, później z przepołowionych płazów, łącząc ściany na narożach węgłami na obłap (starsza forma) lub na rybi ogonKrokwiowe dachy, dość strome, niegdyś głównie  czterospadowe, później miały często formę dwuspadowych ze szczytowym okapem. Charakterystycznym szczegółem konstrukcji  tychże okapów, typowym dla zachodniej Łemkowszczyzny, było ich podparcie w narożach budynku (i przy ścianach działowych) na wysuniętych na zewnątrz górnych belkach zrębu (zwykle trzeciej i czwartej od góry), zwanych okrentem i piłokrentem. Belki te, dekoracyjnie profilowane przez cieśli, tworzyły efektowny element zdobniczy zrębu. W łemkowskich chyżach w północnej części regionu dachy kryto zwykle słomą lub słomą i gontami, głębiej w Beskidzie – tylko gontami. Na południu  regionu znany był pół-stożkowy gontowy koszyczek przy szczycie dachu od drogi, niegdyś będący osłoną otworu dymnikowego, później pełniący już tylko funkcję zdobniczą. Identyczne koszyczkipowszechne były również na pobliskim Spiszu, po południowej stronie Karpat.

Oryginalnym budynkiem (ze względu na specyficzną konstrukcję), występującym zarówno u Łemków nadpopradzkich jak i Rusnaków z południowej strony Karpat, świadczącym o bliskości ich kultury, był nieduży, wolno stojący spichlerz sypanecJego zrębowe ściany przechodziły górą w kolebkowe sklepienie, przypominające archaiczną konstrukcję slegową. Dwuspadowy, gontowy dach można było w razie pożaru łatwo zrzucić ze zrębu, a ściany chroniła od ognia gruba warstwa gliny, trzymająca się na kołkach, gęsto nabitych w belki. Ta forma spichlerza była znana również na polskim Spiszu.

O najwyższym kunszcie zawodowym łemkowskich cieśli świadczyły najpełniej drewniane cerkwie greckokatolickie sądeckiej i gorlickiej Łemkowszczyzny, wyróżniające się strzelistą sylwetą o charakterystycznych proporcjach, wyodrębnione przez znawców architektury karpackiej jako oddzielny, zachodnio-łemkowski typ cerkwi. Powstałe na styku kulturowym obrządku wschodniego i łacińskiego, miały wiele cech architektonicznych wspólnych z kościołami rzymskokatolickimi. Były zrębowe, trójdzielne, z łamanymi uskokowo namiotowymi dachami, pierwotnie gontowymi. Dominantę sylwetki cerkwi stanowiła wysoka, barokowa wieża o konstrukcji słupowej, nasunięta na babiniec; dach i wieżyczka nad nawą były średniej wysokości, zaś nad prezbiterium – najniższe. Do najstarszych i najcenniejszych zachowanych cerkwi tego typu należą np. świątynie w Powroźniku (1604), Owczarach (1653) czy Kwiatoniu (XVII/XVIII w.).
 

URZĄDZENIE MIESZKAŃ

Mieszkania w łemkowskich chyżach do lat 30. XX w. zachowały w większości tradycyjny charakter. Urządzenie ich, proste i funkcjonalne, złożone z drewnianych mebli i sprzętów, wykonywano często we własnym zakresie, bądź zamawiano u wiejskich stolarzy. Do I wojny światowej (a często i dłużej), na sądeckiej i gorlickiej Łemkowszczyźnie funkcjonowało jeszcze wiele starych domów dymnych (bez komina). Znaczną część dymnej kuchni (pekarni) zajmował duży piec kamienno-gliniany, z wyższym trzonem piekarskim i obszerną nolepą do gotowania na otwartym palenisku. Garnki stawiano nad nim na żelaznych trójnogach – dynarkachdrajfusach. Dym uchodzący swobodnie na izbę, odprowadzany był na poddasze otworem wyciętym w powale, tzw. woznycią. Wyższe partie ścian i powała kuchni były czarne, pokryte grubą warstwą sadzy. Bielono tylko piec i dolną część ścian – dawniej szarą, rzeczną glinką, później wapnem. Nad paleniskiem pieca wisiał zwykle duży kocioł na wodę; we wnęce przy bocznej ściance pieca, zamkniętej drewnianą przegródką,  trzymano często kwokę z kurczętami lub króliki. Pod powałą, wzdłuż poprzecznych ścian piekarni,  biegły polonka – półki z okrąglaków, na których układano do suszenia drewno opałowego, len w snopkach, czy umyte drewniane naczynia (niecki, miarki itp.). W kącie przeciwległym do pieca, u zbiegu  szerokich, nieruchomych, wbitych w gliniane klepisko ław przyściennych (służących też niegdyś do spania), stał zwykle solidny, stolarski stół. Posiłki jadano przy nim tylko w wielkie święta. Na co dzień do jedzenia służyła niska ławka zwana stulec, do której siadano na niskich stołeczkach. W uboższych chyżach, w rogu pod stołem wykopywano w klepisku dół piwniczny na ziemniaki i karpiele, przykryty drewnianą klapą. Do spania w biedniejszych rodzinach służyła zbita z desek prycza, bądź proste, drewniane łóżko, nad którym wisiała niekiedy skrzynkowa kołyska dla niemowlęcia. Zwyczajowym legowiskiem  dziadków (a często też małych wnuków) był obszerny wierzch pieca chlebowego. W pekarni często stały też żarna do doraźnego przemiału zboża na mąkę. Sezonowo (w zimie) ustawiano tu również warsztat tkacki. Ze względu na zadymienie pomieszczenia, nie trzymano tu cenniejszych mebli. Stały one w czystej świtłyci, pełniącej funkcję reprezentacyjnej izby gościnnej, a także (w zamożniejszych domostwach) w mieszkalnej komirce. Były to zamawiane u zawodowych  stolarzy: łóżka z ozdobnymi, filunkowymi zapleckami; szerokie ławy z ażurowym oparciem, niekiedy przerzucanym na obie strony mebla; stoły z profilowanymi nogami w kształcie litery H, nawiązujące do stylowych mebli (np. renesansowych). W latach międzywojennych rozpowszechniły się solidne ławy z oparciem i rozsuwaną paką, służące dzieciom do spania (szlubanki, kanapy), znane również u sąsiadów z północy, Pogórzan. W świtłyciach lub komirkach trzymano też cenne skrzynie wianne, w których kobiety przechowywały świąteczne ubiory, bieliznę pościelową, korale, dokumenty itp. Skrzyń było w domu tyle, ile mężatek w rodzinie. Na Łemkowszczyźnie występowały zarówno stare skrynie o konstrukcji słupowej, z płaskim lub dwuspadowym wiekiem, zdobione rytą dekoracją snycerską o motywach geometrycznych, jak i nowsze łady o gładkich ściankach i węgłowanych narożach, malowane w kwiaty. Kupowano je na targach w Gorlicach, Grybowie, Muszynie, Piwnicznej czy  Lubowni po węgierskiej stronie. W świtłyciach, na ścianie na wprost wejścia oraz nad łóżkami wieszano zwykle religijne obrazy, przystrajając je na święta cetyną (jedliną) i kwiatkami z bibuły. Nad łóżkiem wisiała też niekiedy przymocowana do tragarza żerdka, na którą wywieszano na pokaz paradnie obleczoną pościel (pierzynę i poduchy), będące wianem córki na wydaniu. Nad drugim łóżkiem lub nad drzwiami na ścianie miał swoje miejsce ozdobny, czasem też malowany ramik, długa półka na malowane miski i garnuszki

W miarę postępującej od XX w. likwidacji dymnych chałup, przebudowywano powszechnie kurne piece, podłączając je do przewodów kominowych, dobudowując kapy i paleniska kuchenne pod blachami. Dawne piekarnie zmieniły charakter. Ściany zaczęto bielić, zamożniejsi gospodarze zastępowali gliniane klepisko podłogą z desek. Wprowadzano porządne meble: łóżka, kuchenne kredensy (miśnyky), ławy z oparciem, stół. W kącie nad stołem wieszano religijne obrazy, co nobilitowało dawną czarną piekarnię do roli izby mieszkalno – kuchennej.

Maria Brylak-Załuska

Wykorzystana literatura:

Maria Brylak-ZałuskaDawna Sądecczyzna – Łemkowie, Nowy Sącz 2010; Ewa Fryś-PietraszkowaUrzadzenie i zdobnictwo wnętrza, w: Nad rzeką Ropą, zarys kultury ludowej powiatu gorlickiego, Kraków 1965; Roman Reinfuss,  Śladami Łemków, Warszawa 1990; Roman ReinfussZarys kultury materialnej ludności łemkowskiej z dawnego „kresu muszyńskiego”, w: Materiały Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, nr 34, Sanok 1998.