s
Unia Europejska
Górale Zagórzańscy

Górale Zagórzańscy

Obrzędy i Zwyczaje Doroczne cz.2

Św. Błażeja (3 luty)

Św. Błażej uważany był w hagiografii ludowej za jednego ze „świętych doktorów”, który leczy i zapobiega bólowi gardła. W związku z tym w dniu św. Błażeja w wielu regionach na poranną mszę wierni przynosili do poświęcenia jabłka, które zjadano w celach profilaktycznych zaraz po wyjściu z kościoła, a także stosowano doraźnie jako lek w przypadku wystąpienia wspomnianych dolegliwości. Niestety zwyczaj ten już zupełnie u Zagórzan zaginął, pozostał jedynie w pamięci najstarszych górali.

Św. Agaty (5 luty)

W tym dniu wierni udają się do kościoła, aby poświęcić sól, chleb i wodę. Agatowy chleb chronić miał domostwa przed pożarem, a wrzucony do płonącego ognia miał powodować jego ugaszenie. Poświęconą wodę wlewano do studni, aby nie zalęgło się w niej robactwo i woda do picia była zdrowa. Chleb z grudką soli, poświęcone w dzień św. Agaty, otrzymywali nowożeńcy od swoich rodziców,

Zapusty i ostatki

Okres pomiędzy świętami Bożego Narodzenia a początkiem Wielkiego Postu u Górali Zagórzańskich, nazwę zapustów lub mięsopustu. Był to najweselszy czas w życiu mieszkańców wsi. W karczmach i w domach bogatszych gospodarzy odbywały się wtedy liczne wiejskie zabawy z udziałem muzyki, wzmożone zwłaszcza w ostatnim tygodniu karnawału, od tłustego czwartku do Środy Popielcowej. Charakterystycznym elementem ostatkowych czy też zapustnych zabaw były tzw. tańce na urodzaj. Miały one na celu sprowadzić siły wegetacyjne, urodzaj i wszelki dostatek. W karczmach spotykały się gospodynie, aby potańczyć na len, konopie, karpiele i ziemniaki. Podczas tańca wykonywały wysokie podskoki, analogicznie do wysokości przyszłych plonów. W czasie Ostatków chodzili po wsi przebierańcy – Cyganie, ubrani kolorowo, wymalowani na czarno sadzą z domieszką tłuszczu. W ciągu jednego wieczora odwiedzali kilka gospodarstw, starając się wybrudzić sadzami wszystkich domowników. We wtorek poprzedzający Środę Popielcową dzwony kościelne kilkakrotnie dzwoniły, przypominając wiernym o zbliżającym się poście: pierwszy raz około godziny szóstej, aby rozpalić ogień w piecu, po raz drugi około godziny ósmej, aby wygotować garnki i pozbyć się tłuszczu, po raz trzeci o północy, aby wychodzić z karczmy.

Wielki Post (data ruchoma)

Zapowiedzią nowego, wiosennego cyklu obrzędowego oraz okresu Wielkiego Postu jest Środa Popielcowa, zwana Wstępną lub po prostu Popielcem. Od Środy Popielcowej aż do Wielkanocy milkła muzyka i świeckie śpiewy, następował czas powagi i postu. Każdy tydzień Wielkiego Postu miał swoją nazwę: pierwszy, to popielcowy, drugi – suchy, trzeci – bioły, czwarty – corny, piąty – kwietny, szósty – wielgi. W atmosferze skupienia i powagi oczekiwano na Zmartwychwstanie. Popularną postną potrawą był u Zagórzan barszcz z otrąb pszennych lub owsianych. W niektórych domach nie podawano nawet nabiału. Jedynie w niedzielę dodawano dzieciom do potraw serwatkę, którą przez całe lato gromadzono w specjalnych beczkach. Z czasem cukier mleczny w serwatce przemieniał się w ocet, a cała serwatka miała kwaśny, cierpki smak, jak ocet siedmiu złodziei.

Niedziela Palmowa (data ruchoma)

Okres Wielkanocy rozpoczyna Niedziela Palmowa, zwana Kwietną. Ten uroczysty dzień przypomina wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Zagórzanie wierzyli, że to właśnie w Niedzielę Palmową otwiera się ziemia, w miejscach, gdzie zakopano skarby. We wszystkich kościołach święci się palmy wielkanocne, które u Zagórzan noszą nazwę bagniontek lub bagnioci. Wykonywano je z gałązek wierzbowych z kotkami lub z leszczyny. Zdobiono głównie zielenią, zwłaszcza barwinkiem, ale także paskami kolorowego papieru oraz bibułkowymi, kolorowymi kwiatkami. Palmy okręcano biczami z lnu lub rzemienia, które używane były w ciągu całego roku do poganiania koni lub wołów. Poświęcony bat przynosił szczęście furmanowi i miał moc przeganiania nieczystych mocy. Wielkość palm przedstawiała się różnie. Zależało to od zamożności gospodarza, jego pomysłu lub od okresu, w jakim palmy zostały wykonane. Dawniej palmy do kościoła nieśli gospodarze wspomagani przez parobków. Po powrocie do domu, palmę stawiało się przed progiem chałupy, obory lub chlewa w celu ochrony gospodarstwa przed wszelkimi nieszczęściami. Pozostawiano je również na boisku, aby zasiane zboże wyrosło na upragnioną wysokość. Gałązki poświęconej palmy umieszczano w izbie za świętymi obrazami, za tragarzem lub nad drzwiami wierząc, że uchroni to dom przed uderzeniem pioruna. Podczas burzy wystawiano palmę w oknie, aby rozpędzić chmury. W medycynie ludowej bazie z palmy wielkanocnej służyły jako lekarstwo. Połknięcie kilku kotków miało uchronić domowników przed chorobami gardła oraz leczyć dolegliwości żołądkowe. Wkładano je również do ziarna siewnego lub do sadzonek ziemniaków, co miało spowodować dobry urodzaj. W tym samym celu mocowano je na drzewach owocowych. Z pozostałych gałązek gospodarze wykonywali krzyżyki, które w nocy z Wielkiej Niedzieli na poniedziałek umieszczali we wszystkich czterech rogach pól. Fragment palmy wraz z kawałkiem chleba gospodarze wkładali pod pierwsza skibę, rozpoczynając pierwszą wiosenną orkę. Magiczna moc poświęconej palmy miała zabezpieczać również bydło. Krowy wypędzane wiosną po raz pierwszy na pastwisko, uderzano palmą w celu ochronienia ich przed czarami i urokami oraz zapewnienia sobie dużej ilości mleka.

Wielki Czwartek (data ruchoma)

W Wielki Czwartek w kościołach zawiązywało się dzwony, które zastępowane były kołatkami lub innymi narzędziami dźwiękowymi. Do Wielkiej Soboty chłopcy biegali po wsiach z różnego rodzaju kołatkami, klekotkami, turkotami, które swoim hałasem miały odstraszać wszelkie zło i demony. Od chwili zawiązania dzwonów kowale w kuźniach zaprzestawali pracy, a tym, co wbrew tradycji klepali i kuli spadać miały za karę młoty ze stylisk W tym dniu wszyscy gospodarze zjeżdżali z pola przed zachodem słońca. Po wieczerzy nie zmywano naczyń, zostawiając resztki potraw dla dusz zmarłych, które – jak wierzono – w porze nocnej odwiedzały domy. Pomyje z wielkoczwartkowych potraw stanowiły środek przeciwko czarom.

Wielki Piątek (data ruchoma)

W Wielki Piątek o świcie, przed wschodem słońca, wszyscy domownicy udawali się do pobliskiego potoku i obmywali się, aby zapewnić sobie zdrowie. Niektórzy gospodarze przynosili wodę do domów, aby umyły się w niej dzieci. Zapobiegało to chorobom skóry, różnego rodzaju bolokom, wypryskom, kurzajkom oraz świerzbowi. Panny wierzyły, że woda ta posiada cudowne właściwości, mające zapewnić im piękną, gładką cerę. W tym dniu obowiązywał zakaz pożyczania czegokolwiek z domu. Gościem niepożądanym była obca kobieta (czarownica), której nie wolno było zbliżyć się do obejścia, a zwłaszcza do stajni. obowiązywał zakaz ruszania ziemi w tym dniu. Górale tłumaczyli to analogią do śmierci kogoś bliskiego: jak ktoś umrze z domu, to się bez trzy dni w polu nie robiło. Powszechnym wielkopiątkowym zwyczajem było wbijanie w cztery kąty pola krzyżyków poświęconych w Niedzielę Palmową. Wszystkie prace starano się zakończyć do południa. Nie należało w tym czasie prząść, prasować, szyć, przybijać gwoździ ani używać ostrych narzędzi. Po południu wszyscy świętowali. Wierni udawali się na Gorzkie żale i Drogę Krzyżową, a po liturgii Męki Pańskiej adorowali Groby Pańskie.

Wielka Sobota (data ruchoma)

W Wielką Sobotę, wigilię Wielkanocy w kościołach święci się wodę i ogień. Wierni przynoszą także do poświęcenia pokarm oraz ciernie (gałązki tarniny), zwane u Zagórzan goginkami lub głowinkami, które symbolizują koronę cierniową Chrystusa. Wśród pokarmów znajdują się jajka, sól, chrzan, wędliny, słonina, ser, pieczywo i słodkie ciasto. Święcono także masło, zrobione w Wielki Piątek o świcie. Wierzono, że posiada ono niezwykłą moc przeciwko czarom, dlatego gospodynie smarowały nim krowie wymiona. Dawniej kobiety przynosiły pokarmy w chustach, które z czasem zostały zastąpione przez wiklinowe, plecione kosze. Wśród pokarmów przeznaczonych do święcenia i spożywania w Wielką Niedzielę ważną rolę odgrywają zawsze jajka, które są symbolami życia i płodności, a niegdyś związane były z obrzędami wiosennymi i kultem zmarłych. Wśród święconych jajek jedno powinno być surowe. Po poświęceniu rozbija się je do święconej wody. Jeden z domowników zanurza w tym roztworze kropidło, obchodzi dom i budynki gospodarskie, skrapiając ściany poniżej okien, aby pod ścianą wąż się nie zagościł.. W Wielką Sobotę następowało poświęcenie ognia, który przynoszony był do domów w specjalnie przygotowanych puszkach lub w postaci tlącej się i dymiącej hubki. Dymem okadzano domostwa i zagrody, a także pola i zasiewy, obiegając je trzy razy dookoła, zgodnie z ruchem słońca. Starym zagórzańskim zwyczajem było wygaszenie w domu starego ogniska i rozniecenie nowego, z poświęconego wcześniej żaru, który starano się zachować aż do następnej Wielkiej Soboty. Górale Zagórzańscy w płonących koło kościoła ogniskach opalali kawałki tzw. ciernioków, głowinek lub goginek, które następnie święcili i przynosili do domów, by razem z krzyżykami z palmy zatknąć je w polach. Niektórzy zanosili je na cmentarz i umieszczali na grobach swoich bliskich..W Wielką Sobotę palono na cmentarzu ogniska, przygotowane wcześniej przez grabarza. W ogniu zazwyczaj płonęła tarnina i lipa.

Wielka Niedziela – Wielkanoc (data ruchoma)

Święto Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczyna msza rezurekcyjna, odprawiana późnym wieczorem w Wielką Sobotę lub wczesnym rankiem w Wielką Niedzielę. W procesji uczestniczą wszyscy wierni, obchodząc kościół trzy razy dookoła. W Wielką Niedzielę po powrocie z kościoła przygotowywano uroczyste śniadanie, które rozpoczynano wspólną modlitwą, a następnie spożywano potrawy święcone dzień wcześniej. Najpierw należało zjeść odrobinę chrzanu i szczyptę soli, których smak miał przypominać o cierpieniu Chrystusa. W wielu domach gospodynie przyrządzały z poświęconych pokarmów tzw. trzęsionkę, w skład której wchodziły kawałki jajka ugotowanego na twardo, wędzonka, wędlina i tarty chrzan. Wszystkie składniki zalewały kwaśnym mlekiem, serwatką lub maślanką. Pozostałości ze świątecznego śniadania nie wyrzucano, tylko dawano zwierzętom. Skorupki z jajek wysypywano kurom lub zakopywano pod drzewa owocowe, aby obficie obrodziły, kości z poświęconego mięsa wkładano do kretowin, aby krety nie ryły. Resztę dnia spędzano w gronie rodzinnym, podobnie jak w Boże Narodzenie. Wystrzegano się głośnych rozmów i hałasów.

Poniedziałek Wielkanocny (data ruchoma)

Drugi dzień Świąt Wielkanocnych to czas składania sobie wzajemnie życzeń, odwiedzania krewnych i sąsiadów, no i oczywiście polewanie się wodą, czyli śmigus-dyngus, zwany u Zagórzan śmigusem lub śmigustem. Polewanie wodą zaczynało się w Wielki Poniedziałek i trwało aż do Zielonych Świątek, zgodnie z powiedzeniem: do Zielonyk Świątek wolno sie polewać nawet w piątek. Ze śmigusem-dyngusem u Zagórzan związany jest również zwyczaj chodzenia po śmiguście młodych chłopców przebranych za Dziady Śmiguśne lub Śmigustne, które wypraszają dary, najczęściej jajka, i oblewają dziewczęta wodą. Odbywało się to w różnorodny sposób, w zależności od tradycji danej wsi. Liczba Dziadów zawsze była nieparzysta, a jeden z nich przebrany był za tzw. babkę. Przebierańcy ci ubrani byli w stare portki, kożuszki przepasane słomą i gumowe buty. Twarze zakrywali maskami z jednolitego materiału, a na głowę zakładali czapki ze słomy. Nie mówili, lecz wydawali nieartykułowane dźwięki i pomruki, co stanowi nawiązanie do legendy, która głosi, że to właśnie w czasie Świąt Wielkanocnych z niewoli tatarskiej wracali wygłodzeni żołnierze, którym poobcinano języki. Pukali oni do domów prosząc o jedzenie. Nie zawsze jednak byli przyjmowani gościnnie. Zdarzały się przypadki potraktowania ich wodą lub pomyjami, a wtedy z ich ust dało się słyszeć dźwięki: trr, trr, trr lub ooo, ooo . Innym zwyczajem było chodzenie przebranych chłopców, najczęściej za Cygana i Cygankę z dzieckiem. Wystrojeni w kolorowe szmaty, trzymali w rękach koszyki na jajka oraz zielone gałązki leszczyny, zwane chabinkami, którymi delikatnie smagali ludzi. W Poniedziałek Wielkanocny gospodarze kropili też wodą święconą pola oraz roznosili po nich kawałeczki ze wszystkich poświęconych potraw

Św. Wojciecha (23 kwietnia)

Dzień św. Wojciecha i jego wigilia związane były z hodowlą bydła i owiec, zwłaszcza w Gorcach, gdzie pasterstwo było jednym z głównych zajęć tutejszych mieszkańców. Św. Wojciech był bowiem czczony jako patron pasterzy. Wierzono, że wigilia św. Wojciecha jest dniem szczególnej działalności czarownic odbierających mleko krowom. Zagórzanie sądzili, że właśnie w tym dniu czarują czarownice, na skrzyżowaniach dróg zbierają potrzebne do czarów akcesoria i wykonują zabiegi, których celem jest odebranie mleka krowom. Z kolei bacowie uczestniczyli w tym dniu we mszy świętej, święcili wodę, a po nabożeństwie z płonącego przed kościołem ogniska zabierali żarzące się węgielki do glinianych lub żelaznych kaganków, by potem na hali w szałasie od nich zapalić ogień – watrę. Po św. Wojciechu pierwszy raz wyruszano ze stadami owiec na polany i wypędzano też bydło.

Zielone Świątki – Zesłanie Ducha Świętego (data ruchoma)

Zielone Świątki w tradycji chrześcijańskiej to kościelne święto Zesłania Ducha Świętego. Przypada na siódmą niedzielę po Wielkanocy. Do zagórzańskiej tradycji należało umajenie, czyli przystrajanie świeżymi gałązkami domów i budynków gospodarskich oraz palenie obrzędowych ognisk, częstokroć zwane opalaniem pól. W wigilię Zielonych Świątek gospodarze ozdabiali drzwi i okna domów gałązkami drzew liściastych tj. brzozy, jesionu leszczyny i buka. Wieczorem chłopcy palili ogniska, zwane sobótkami. W Zielone Świątki obserwowano pogodę. Wśród górali istniało porzekadło: Gdy w Zielone Świątki leje, Gorol płace, Lach się śmieje. Oznaczało to, że w górach będzie padać, a na równinach będzie słonecznie.

Boże Ciało (data ruchoma)

W dzień Bożego Ciała ze wszystkich kościołów wychodzą uroczyste procesje, którym obecnie towarzyszą orkiestry dęte, głównie Ochotniczych Straży Pożarnych. Procesje udają się do czterech ołtarzy, udekorowanych młodymi drzewkami, gałązkami i kwiatami. Po przejściu procesji wierni odłamują z ołtarzy gałązki-dekoracje wierząc, że poprzez kontakt z sacrum mają one cudowną moc, zdolną uchronić ludzi i ich dobytek przed wszelkim złem.

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny – Matki Bożej Zielnej (15 sierpnia)

Zagórzanie czcili Matkę Bożą jako patronkę ziemi, która wydała plony w postaci, kwiatów, zbóż, ziół, warzyw i owoców. W dzień Wniebowzięcia Maryi Panny bukiety zostają poświęcone w kościele. Zioła kobiety kładły na grządkach kapusty aby jej główki były kopiate, lub suszyły i przechowywały na strychu. Następnie wyciągały jabłka z bukietu i rozdawały wszystkim domownikom. Poświęcone bukiety strzegły dom przed pożarem, uderzeniem pioruna, oraz przed czarami. Okadzano nimi ludzi i zwierzęta, które uległy urokowi rzuconemu przez złe spojrzenie, a sporządzony z nich wywar dawano do picia chorym

Dożynki

Pomyślność zbiorów zależała od tego, kto ścina pierwsze kłosy. Pierwszym zwyczajem jest, że żniwiarze żegnają się przed rozpoczęciem pracy i wypowiadają przy tym życzenie: Dej Panie Jezu, zeby sie dobrze zżeło. Tymi osobami byli gospodarz lub gospodyni. Pierwszy dzień żniw miał charakter podniosły jak dzień świąteczny, dlatego żniwiarze ubierali się odświętnie a dziewczęta przystrajały głowy kwiatami. Do pierwszych kłosów przywiązane były wierzenia, że chronią przed nieszczęśliwym wypadkiem lub chorobą. Przynoszono je do domu, wieszano na ścianie lub zanoszono do kościoła. Z pierwszych kłosów wróżyli sobie gospodarze o sumie plonów w kolejnym roku. Bogatsi gospodarze organizowali poczęstunek i zabawę dla żniwiarek (znocek) i żniwiarzy, którzy ukończyli robotę w polu. Uwieńczeniem ich trudu był symboliczny wieniec dożynkowy, uwity przez kobiety po zżęciu ostatnich kłosów zbóż, zwany również Ograbkiem. Po skończonej pracy w polu, Orgabek (wieniec) niesiony był przez jedną z żniwiarek z wielką czcią i powagą. Na progu domu stała gospodyni, która przyjmowała przyniesiony wieniec, zazwyczaj ofiarując za niego pieniądze, natomiast gospodarz częstował wszystkich wódką i zapraszał na ucztę z tańcami i muzyką.

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny (1 i 2 listopada)

Zagórzanie wierzyli, że w tych dniach dusze zmarłych przebywają wśród żywych, dlatego zapraszano je do domów, uchylając w nocy okna lub drzwi. Powszechnie praktykowanym zwyczajem, było pozostawianie na stołach pożywienia i napitku dla spragnionych i głodnych dusz. Wierzono, że w Zaduszki dusze zmarłych zbierają się o północy w kościele, gdzie duch zmarłego księdza odprawia dla nich mszę. Żaden żywy człowiek nie mógł przekroczyć progu świątyni, bo przypłaciłby to śmiercią. Zaduszki były szczególnym, niezwykłym czasem, naznaczonym intensywnymi kontaktami ludzi żyjących ze zmarłymi, którzy z zaświatów mogli okazywać pomoc w ziemskiej egzystencji. Zmarli uważani byli bowiem za opiekunów urodzaju, domostw i ludzi. Wartym podkreślenia jest zwyczaj obdarowywania ludzi biednych, żebraków, nieszczęśliwych w zamian za modlitwę w intencji dusz zmarłych.

Św. Marcina (11 listopada)

W wigilię św. Marcina kobiety zbierały gałęzie jodłowe i robiły z nich miotły, którymi zamiatały obejście domu, mając nadzieję, że igliwie nie będzie oblatywać. W dniu św. Marcina zatrzymywano młyny wodne.

Św. Andrzeja (30 listopada)

Do najbardziej znanych zwyczajów, związanych z wróżbami andrzejkowymi, należało lanie roztopionego wosku do zimnej wody przez dziurkę od klucza. Z zastygniętego kawałka woskowego odlewu próbowano odczytać przyszłość, oglądając go starannie i rzucając jego cień na ścianę. Kolejnym zwyczajem było losowanie przedmiotów ukrytych pod odwróconymi kubeczkami. Jeżeli panna wylosowała różaniec, zwiastowało to pójście do zakonu, pierścionek – zaręczyny, mirt – wesele, chusteczka – płacz, listek laurowy – staropanieństwo, laleczka - nieślubne dziecko itp. Sny również miały proroczą moc. Oczekiwano, że przyszły kandydat na męża ukaże się we śnie. Pod poduszkę dziewczęta wkładały karteczki z imionami kawalerów. Tuż po przebudzeniu wyciągały jedną z nich. W ten sposób dowiadywały się, jakie będzie imię ich przyszłych mężów.

dr Dorota Majerczyk

Źródła:
D. Majerczyk, Obrzędowość doroczna [w:] Kultura ludowa Górali Zagórzańskich. Praca zbiorowa pod red. Urszuli Janickiej Krzywdy, Kraków 2013, s. 311-348.